Data: Sobota, 24 Listopada 2007 g. 16:00
Miejsce: Białystok, ul. Słoneczna 1, 15. kolejka I ligi
Sędzia: Zdzisław Bakaluk
Jagiellonia Białystok (1:1) Ruch Chorzów
Sobociński / Grzyb
Składy:
Jagiellonia Białystok: Banaszyński - Nawotczyński, Kałużny, Rodnei, Łatka - Dzienis, Markiewicz, Marczak, Jarecki - Gevorgyan, Sobociński.
Ruch Chorzów: Nowak – Jakubowski, Baran, Adamski, Ninković - Grzyb, Klaczka, Bonk, Baláž - Jezierski, Fabuš.
W zakończonym dzisiaj spotkaniu ligowym Jagiellonia Białystok zremisowała jednobramkowo z Ruchem Chorzów w Białymstoku. Przed tym spotkaniem mówiono, że kto wygra to spotkanie to udowodni, że jest najlepszym z czterech beniaminków których w tym roku przyjęła Orange Ekstraklasa. Niestety spotkanie rozczarowało. Na boisku było dużo walki i przepychanek siłowych, a mniej z kolei gry efektownej która jest tak pożądana przez kibiców. Niemniej jednak Jagiellonia zdobyła dzisiaj 20 punkt w bieżących rozgrywkach i jest coraz bliżej upragnionego utrzymania w ekstraklasie. Dzisiejszy mecz był ostatnim w rundzie jesiennej sezonu 20072008. Jednakże z uwagi na przyszłoroczne mistrzostwa Europy w piłce nożnej dodatkowo awansem zostaną jeszcze w tym roku rozegrane dwa spotkania. W obu przypadkach Jagiellonia zagra na wyjeździe. Raz przeciwnikiem będzie Polonia Bytom a drugim razem Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski.
Jagiellonia mogła już na początku spotkania objąć prowadzenie. Bardzo ładnie rozprowadzona piłka trafiła do Remka Sobocińskiego, ten oddał dobry strzał ale bramkarz gości zrobił to co do niego należało. Nowak jednak obronił i sparował futbolówkę na rzut różny. Jagiellonia była w tym momencie zespołem lepszym i z przebiegu gry można było oczekiwać, że bramka wcześniej czy później padnie. Tak się stało w 28 minucie meczu. Na prawym skrzydle ładnie dośrodkował Dzienis a Sobociński stojąc kilka metrów od bramki uderzył w stronę bramki Nowaka. Bramkarz zdoła jeszcze odbić piłkę, ale uczynił to tak niemrawo, że ta odbijając się jeszcze od słupka wpadła do bramki. Sobociński w ubiegłym sezonie strzelił Ruchowi dwa gole w dwóch spotkaniach, obu wygranych przez białostoczan. Dzisiaj dołożył trzecia i mógł zostać katem Ruchu. Zespół z Białegostoku cieszył się z prowadzenia jedynie dziesięć minut. W tym momencie Ruch przeprowadził bardzo dobrą kontrę po której Fabiusz uderzył w kierunku bramki strzeżonej przez Banaszyńskiego. Trafił w słupek. Piła jednak wyszła w pole a tutaj niepilnowany przez gospodarzy Grzyb bardzo ładnym i silnym strzałem pod poprzeczkę doprowadził do wyrównania. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa meczu. O drugiej można powiedzieć ze się odbyła. Oba zespoły starały się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę ale nikomu ta sztuka się nie udała. Dużo walki w środkowej części boiska powodowało że widowisko stojące do tej pory na niskim poziomie jeszcze straciło na swojej atrakcyjności. Wynik zasłużony, gra słaba, a przesądzenie o tym kto jest najlepszym z beniaminków nie nastąpiło.