W niedzielne popołudnie Jagiellonia spotkała się w Katowicach z miejscowym GKS-em. Białostoczanie doznali kompromitującej porażki. I nie chodzi nawet o sam wynik, a o styl zaprezentowany przez podopiecznych Adriana Siemieńca.
W kadrze na to spotkanie zabrakło Tarasa Romanczuka, który nie jest w pełni zdrowia. Mecz z na ławce zaczął (i skończył, bo na boisku się nie pojawił) z kolei Adrian Dieguez. Zamiast niego Skrzypczakowi partnerował na środku obrony Jetmir Haliti. I to właśnie jego błąd już w 2 minucie pozwolił gospodarzom objąć prowadzenie. Defensor Jagi we własnym polu karnym podał wprost pod nogi Bartosza Nowaka. Ten podał, to Adriana Błąda, który strzałem w długi róg pokonał bramkarza. W 18 minucie Jagiellonia wyrównała. Piłka z prawej strony trafiła do Nene. Portugalczyk zgrał w pole karne do Imaza, który puścił podanie do środka. Kubicki uderzył piłkę czubkiem buta, ale zbyt lekko. Bramkarz GKS-u tę próbę strzału wybronił, ale po jego interwencji piłka trafiła najpierw na głowę Pululu, a potem jego udo i wpadła do bramki. W kolejnych minutach Jaga przeważała, ale nie była w stanie tego udokumentować bramką. Całkiem dobrą okazję miał Churlinov, ale jego strzał z 15 metrów został wybroniony przez Kudłę. W 32 minucie Abramowicz wyszedł przed pole karne próbujać zatrzymać akcję rywali, ale minął się z kozłującą piłką. Zrelak nie wykorzystał tej okazji, ale nawet gdyby to zrobił, to był na pozycji spalonej. Pierwsza połowa zakończyła się remisem.
Na drugą połowę nie wybiegł Jarosław Kubicki. Jego miejsce zajął Aurelien Nguiamba. Po przerwie stroną dominującą był GKS, który stwarzał sobie okazje, czego nie można powiedzieć o Jagiellonii, która ma ogromne problem z dostaniem się pod pole karne przeciwnika. W 54 minucie na posterunku był Abramowicz, który wybronił uderzenie Zrelaka. 10 minut później bramkarz Żółto-Czerwonych ponownie uchronił swój zespół od straty gola. W międzyczasie na placu gry pojawili się Diaby-Fadiga oraz debiutujący w Jagiellonii Listkowski. Tuż po wejściu na boisko Francuz zapisał się w protokole meczowym... otrzymując żółtą kartkę. Wychowanek Nicei powinien być wdzięczny sędziemu, bo ten w dalszej części meczu mógł śmiało pokazać mu również drugą, ale tego nie zrobił. W 66 minucie boisko opuścił Sacek, co było zaskakującą decyzją, gdyż Czech był najlepszym zawodnikiem Jagiellonii w tym meczu. W 73 minucie GKS ponownie objął prowadzenie. Strzał Galana zza pola karnego odbił się od Kowalczyka i zmylił Abramowicza. W ostatniej minucie doliczonego czasu ponownie "popisała się" białostocka defensywa. Dośrodkowanie w pole karne zostało przedłużone na drugi słupek, gdzie kompletnie niepilnowy był Repka, który z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce i ustalił wynik spotkania.
Jagiellonia zaprezentowała się w Katowicach katastrofalnie. W drugiej połowie białostocka drużyna właściwie nie istniała na boisku. Piłkarze wyglądają na wykończych zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Można zrozumieć, że gra co trzy dni może być wyczerpująca, ale od tego są oni zawodowcami żeby sobie z tym radzić. Kiepskie wyniki na Europie z pewnością mają wpływ na morale, ale to nie może być wymówka. Nie przystoi Mistrzowi Polski prezentować tego co mogliśmy zobaczyć w Katowicach. W Amsterdamie drużyna pokazać się ze zdecydowanie lepszej strony.
25.08.2024 14:45 - Stadion Miejski (Katowice)
GKS Katowice - Jagiellonia Białystok 3:1 (1:1)
Błąd 2, Kowalczyk 73, Repka 90 - Pululu 18
Katowice: 1. Dawid Kudła - 30. Alan Czerwiński (22, 23. Marcin Wasielewski), 2. Märten Kuusk, 4. Arkadiusz Jędrych, 6. Lukas Klemenz, 16. Grzegorz Rogala (81, 17. Mateusz Marzec) - 11. Adrian Błąd (88, 18. Jakub Arak), 77. Mateusz Kowalczyk (81, 22. Sebastian Milewski), 5. Oskar Repka, 27. Bartosz Nowak (46, 8. Borja Galán) - 99. Adam Zreľák.
Jagiellonia: 50. Sławomir Abramowicz - 16. Michal Sáček (66, 82. Tomás Silva), 72. Mateusz Skrzypczak, 4. Jetmir Haliti, 44. João Moutinho - 21. Darko Čurlinov, 8. Nené (56, 29. Marcin Listkowski), 14. Jarosław Kubicki (46, 39. Aurélien Nguiamba), 99. Kristoffer Hansen (75, 20. Miki Villar) - 11. Jesús Imaz, 10. Afimico Pululu (56, 9. Lamine Diaby-Fadiga).
Żółte kartki: Kowalczyk, Zreľák - Diaby-Fadiga
Sędziował: Daniel Stefański
Widzów: 6690