Jagiellonia Białystok kończy tegoroczną przygodę z Ligą Mistrzów na III rundzie eliminacji. Mistrzowie Polski przegrali w dwumeczu z norweskim Bodo/Glimt. W meczu rewanżowym rozgrywanym na dalekiej północy gospodarze zwyciężyli 4:1 udowadniając swoją przewagę w tej rywalizacji.
Mecz zaczął się znakomicie dla Żółto-Czerwonych, bo od objęcia prowadzenia już w 4 minucie meczu. Piłkę w pole karne dostał Pululu. Jego sytuacja ze względu na ostry kąt nie była najlepsza i bramkarz sobie poradził z jego strzałem. Piłka była jednak w dalszym w ciągu grze. Strzał Imaza trafił w poprzeczkę, ale piłka wracając odbiła się Berga i wpadła do bramki. Straty z pierwszego meczu zostały odrobione i rywalizacja zaczęła się na nowo. Niestety, z każdą minutą przewaga gospodarzy rosła. Swoje winy próbował odkupić Berg, ale Abramowicz radził sobie z jego strzałami. W 34 minucie bramkarz Jagi skapitulował. Sondre Brunstad Fet dostał piłkę na mniej więcej 18 metrze przed bramką Mistrzów Polski i wobec niezbyt udanego krycia miał czas i miejsce na oddanie strzału, który znalazł drogę do bramki. Jeszcze przed przerwą gospodarze objęli prowadzenie. Hauge ładnie rozprowadził akcję zagrywając na prawą stronę do Maatty. Ten z dziecinną łatwością minął zdezorientowanego Moutinho i mając przed sobą już tylko bramkarza posłał piłkę do siatki. Jagiellonia schodziła do szatni w kiepskiej sytuacji, która wymagała od nich dwóch goli, aby doprowadzić do wyrównania w dwumeczu.
W drugiej połowie w dalszym ciągu stroną dominującą byli Norwegowie. W 56 minucie ponownie strzałem z dystansu Abramowicza pokonał Fet. Uderzenie wpadło do bramki wcześniej jeszcze odbijając się od słupka. Uznaniu tej bramki towarzyszyła kontrowersja. Padł on po akcji, która zaczęła się od faulu na Mateuszu Skrzypczaku. Francuski arbiter nie pofatygował się do monitora, aby przyjrzeć się całej sytuacji dokładniej. W 71 minucie padł kolejny gol. Ponownie popis rozegrania dał Hauge, który pomimo znajdowania się w niezłej sytuacji strzeleckiej wypatrzył znakomicie ustawionego Hogha. Napastnik Bodo był totalnie niekryty i bez problemów pokonał bramkarza. W ostatnim kwadransie gospodarze skupili się na kontrolowaniu sytuacji i zmniejszając intensywność swojej gry dopuścili do kilku akcji ze strony Jagiellonii. Jedna z nich powinna skończyć się golem, ale Diaby-Fadiga nie wykorzystał dobrego podania ze strony Marczuka. Ostatecznie jedyna bramka jaką Żółto-Czerwoni zdobyli w tym dwumeczu była golem samobójczym.
Do następnej rundy awansował Mistrz Norwegii i zmierzy się on w niej z Crveną Zvezdą Belgrad. Jagiellonia zagra z kolei ostatniej fazie eliminacyjnej Ligi Europy. Jej przeciwnikiem będzie Ajax Amsterdam lub Panathinaikos Ateny. Pierwszy mecz w Grecji wygrał Ajax 1:0.
13.08.2024 19:00 - Aspmyra Stadion (Bodø)
FK Bodø/Glimt - Jagiellonia Białystok 4:1 (2:1)
Fet 34, 56, Määttä 38, Høgh 71 - Berg 4 (s)
Bodø/Glimt: 12. Nikita Chajkin - 20. Fredrik Sjøvold, 4. Odin Bjørtuft, 6. Jostein Gundersen, 15. Fredrik André Bjørkan (82, 30. Adam Sørensen) - 25. Isak Dybvik Määttä (67, 27. Sondre Sørli), 26. Håkon Evjen (74, 94. August Mikkelsen), 7. Patrick Berg, 19. Sondre Brunstad Fet (68, 14. Ulrik Saltnes), 23. Jens Petter Hauge - 9. Kasper Høgh (74, 21. Andreas Helmersen).
Jagiellonia: 50. Sławomir Abramowicz - 16. Michal Sáček, 72. Mateusz Skrzypczak, 17. Adrián Diéguez, 44. João Moutinho - 7. Dominik Marczuk, 39. Aurélien Nguiamba (61, 8. Nené), 6. Taras Romanczuk (80, 14. Jarosław Kubicki), 99. Kristoffer Hansen (68, 20. Miki Villar) - 11. Jesús Imaz (81, 82. Tomás Silva), 10. Afimico Pululu (68, 9. Lamine Diaby-Fadiga).
Żółta kartka: Hauge, Helmersen - Imaz, Marczuk
Sędziował: Benoît Bastien (Francja)
Widzów: 7228