Spotkanie rozpoczęło się od odważnych ataków Jagiellonii, która po prostu chciała grać swoje. W 5 minucie Dominik Marczuk znalazł się w znakomitej sytuacji w polu karnym. Dominik Hładun nie musiał jednak interweniować, bo w tym wyręczył go Patryk Kun. Niedługo później niecelnie uderzał Taras Romanczuk. W odpowiedzi z rzutu wolnego Josue zmusił do interwencji Zlatana Alomerovicia. Kiedy na Żylecie zostały odpalone race sędzia przerwał spotkanie na kilka minut. Przymusowa przerwa źle wpłynęła na naszych zawodników, którzy ewidentnie zgubili rytm. W 14 minucie przyszło pierwsze poważne ostrzeżenie ze strony gospodarzy. Idealnie obsłużony Tomas Pekhart przelobował naszego bramkarza, ale piłka trafiła w spojenie. Przy dobitce z linii bramkowej futbolówkę wybił głową Mateusz Skrzypczak. Długie podania Josue wnosiły sporo zagrożenia pod naszą bramką. Po kolejnym takim zagraniu piłkę w naszym polu karnym przejął Marc Gual, jednym zwodem zgubił krycie Matuesza Skrzypczaka i uderzył po długim słupku. Od 30 minuty Legia prowadziła, ale nie zadowalała się jednobramkowym prowadzeniem. Niestety "Jaga" grała bardzo niedokładnie. Zupełnie niewidoczny był Dominik Marczuk i Kristoffer Hansen. Do przerwy nie zobaczyliśmy więcej bramek, choć do poważnej interwencji zmuszony był Zlatan Alomerović. Z nadzieją na zmianę obrazu gry czekaliśmy do drugiej odsłony meczu.

Pierwsza na boisku zameldowała się Jagiellonia, która chciała jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Piłkarze wyglądali na bardzo zmotywowanych. Pierwsze niecelne uderzenie po zmianie stron oddał Kristoffer Hansen. W odpowiedzi Marc Gual postraszył naszego bramkarza. W 55 minucie Adrian Siemieniec dokonał pierwszej zmiany. Jose Naranjo zmienił wspomnianego Norwega. Pierwszy celny strzał w tym meczu oddał Jesus Imaz tuż przed upływem godziny gry. W 67 minucie bardzo dobrą interwencją popisał się Zlatan Alomerović. Josue otrzymał piłkę na 20 metrze i zupełnie bez presji oddał mierzone uderzenie. Niewytłumaczalne jest, że tak groźny piłkarz miał tyle czasu i miejsca przed naszym polem karnym. Po tej akcji podwójnej zmiany dokonał trener Legii. Kosta Runjaic posłał do gry Bartosza Kapustkę i Artura Jędrzejczyka. Z boiska zeszli Tomas Pekhart i Radovan Pankov. Jagiellonia częściej była przy piłce. Momentami spychała całą drużynę Legii we własne pole karne. Brakowało jednak z naszej strony konkretów w postaci celnych uderzeń. Czasu było coraz mniej, a my biliśmy głową w mur. Dziesięć minut przez zakończeniem regulaminowego czasu gry boisku opuścili Afimico Pululu, i Michal Sacek. W ich miejsce weszli Kaan Caliskaner oraz Jarosław Kubicki. Po stronie gospodarzy zawody zakończyli Marc Gual oraz Jurgen Celhaka. W ich miejsce weszli Qendrim Zyba i Maciej Rosołek. Legii się nie spieszyło, każdy stały fragment gry był długo celebrowany. W 83 minucie po przechwycie piłki, ta trafiła do Dominika Marczuka, który popędził swoją stroną boiska. W polu karnym zupełnie niepilnowany Jesus Imaz po otrzymaniu od niego podania wyrównał stan rywalizacji i uciszył Żyletę. Nagle naszym rywalom zaczęło się śpieszyć. W 87 minucie z boiska zszedł Ryoya Morishita, w jego miejsce pojawił się Gil Dias. Minutę później sędzia Szymon Marciniak ukarał żółtą kartą (jedyną w tym meczu) Adriana Diegueza za opóźnianie gry. Szkoda tylko, że to Jagiellonia bardziej dążyła do tego aby objąć prowadzenie w meczu. Co do samego sędziowania, nie był ono najwyższych lotów. Szymon Marciniak na bardzo dużo pozwalał zawodnikom Legii, którzy bardzo często przekraczali przepisy. Adrian Siemienic wraz z upływem regulaminowego czasu gry przeprowadził ostatnie zmiany. Dusan Stojinović zmienił zmęczonego Dominika Marczuka, a Tomasz Kupisz wszedł za Nene.

Wraz z końcowym gwizdkiem odetchnęliśmy z ulgą. Minimalizm Legii okazał się naszym zbawieniem. Mając w nogach 120 minut w meczu pucharowym w Szczecinie po upływie 80 minuty coraz mniej wskazywało na wywiezienie punktów z Warszawy. Drużyna pokazała jednak charakter i nieustępliwość. Walczyła do końca i wyrwała punkt, który w perspektywie ostatnich 7 spotkań może się okazać bardziej cenny niż myślimy. Szacunek dla Wszystkich Kibiców, którzy szczelnie wypełnili sektor gości. Kończymy wymagający maraton meczów. Panowie Piłkarze i Panie Trenerze zasłużyliście na odpoczynek, a za dziś dziękujemy!

Gual 30' - Imaz 83'

Legia: 30. Dominik Hładun - 12. Radovan Pankov (67' 55. Artur Jędrzejczyk), 8. Rafał Augustyniak, 3. Steve Kapuadi - 25. Ryōya Morishita (86' 17. Gil Dias), 21. Jurgen Çelhaka (80' 11. Qëndrim Zyba), 22. Juergen Elitim, 33. Patryk Kun - 27. Josué, 7. Tomáš Pekhart (66' 67. Bartosz Kapustka), 28. Marc Gual (80' 39. Maciej Rosołek).

Jagiellonia: 1. Zlatan Alomerović - 16. Michal Sáček (79' 14. Jarosław Kubicki), 72. Mateusz Skrzypczak, 17. Adrián Diéguez, 27. Bartłomiej Wdowik - 7. Dominik Marczuk (90' 3. Dušan Stojinović), 6. Taras Romanczuk, 8. Nené (90' 18. Tomasz Kupisz), 11. Jesús Imaz, 99. Kristoffer Hansen (54' 28. José Naranjo) - 10. Afimico Pululu (80' 9. Kaan Caliskaner).

Żółte kartki: Diéguez.

Sędziował: Szymon Marciniak

Widzów: 27354