Jagiellonia Białystok zremisowała bezbramkowo w Radomiu.
Szarlej | 21 Lutego 2023 g. 10:40 | Aktualizacja: 23 Lutego 2023 g. 17:33
Na wstępie chciałbym przeprosić wszystkich czytelników za opóźnienie w publikacji pomeczowego tekstu. Zrozumcie moi drodzy, że po tym co zaserwowała nam Jagiellonia w Radomiu nie jest łatwo napisać coś sensownego i konstruktywnego. Po meczu usiadłem przed monitorem komputera, napisałem tytuł i patrząc się przez 15 minut w biały ekran nie byłem w stanie wydusić z siebie słowa.
By opisać wrażenia ze spotkania posłużymy się pewną metaforą. Każdy z nas w swoim towarzystwie ma kolegę, który twierdzi, że jego "bimberek" jest najlepszy na świecie i co imprezę próbuje zmusić swoich znajomych do spróbowania i pochwalenia wyrobu własnej produkcji. Do momentu, kiedy na owej imprezie jest co spożywać wszyscy grzecznie odmawiają. Niestety zawsze na takim spotkaniu towarzyskim przychodzi moment, w którym tego co dla "ducha i ciała" niezbędne zabraknie. To jest chwila desperacji, gdy wszyscy decydują się na degustację zachwalanego "specyfiku" przez jednego ze znajomych. Efekt? Po konsumpcji większości zbiera się na mocny vomit. Ci którzy funkcjonują w myśl zasady "nie sztuka wypić, sztuka utrzymać" budzą się następnego dnia z potężnym bólem głowy i suchością w ustach.
Sytuację powyżej opisaną możemy sobie przełożyć na rzeczywistość kibica Jagiellonii w 2023 roku. Wyboru kibic nie ma i bierze co dają. Nie sztuką jest wytrzymać przed telewizorem czy na stadionie, sztuką jest obejrzeć to co prezentuje na boisku klub z Białegostoku.
Krótką refleksję nad spotkaniem zacznijmy od tego, że warunki pogodowe w 2023 roku są niedogodne dla grania w piłkę nożną. A to śnieżyca! A to mróz! A to wichura i słota! Generalnie styczeń i luty nie sprzyjają graniu w piłkę nożną. Wymówka jest, była i będzie. Z mojej perspektywy warunki dla obu drużyn zawsze są takiego same i należy je mądrze wykorzystać. Choć chyba nie każdy zdaje sobie z tego sprawę i konsekwentnie tydzień w tydzień podkreśla fakt złej pogody do gry w piłkę.
Co do samego spotkania. Jagiellonia nie była w stanie wymienić na boisku więcej niż 6-7 podań. Ilość zagrań zwrotnych do Zlatana Alomerovicia była oszałamiająca. Ilość strat piłki po jej odbiorze budziła we mnie furię i złość wyrażaną stosownymi inwektywami. Gra Bartka Bidy była tak wybitna jak jego gra aktorska przy sytuacji, w której próbował wymusić rzut karny. Poza dwoma piłkarzami cała Jagiellonia była niewidoczna i niewyraźna na boisku. Jaki był koncept na to spotkanie? Nie wiem. Jaki był pomysł na grę w ataku? Nie wiem (współczynnik xG ponownie był na żenująco niskim poziomie). Co dobrego można powiedzieć o Jagiellonii? Jedną prostą rzecz. PUNKTUJEMY. Zdobywamy w każdym spotkaniu punkty, choć "igrzyska" jakie Jaga oferuje swoim kibicom budzą złość i frustrację.
W mojej ocenie na pochwałę za to spotkanie zasługują dwie osoby. Dusan Stojinović, który w kolejnym meczu prezentuje równy, wysoki poziom. Widać było w jego grze frustrację, która przekładała się na podłączanie się do gry ofensywnej. Kolejnym do pochwał jest Zlatan Alomerović. Trzeba sobie powiedzieć szczerze! Chłop ciągnie ten wózek z napisem Jagiellonia i głównie dzięki jego postawie zawdzięczamy zdobyte 6 punktów w tym roku. Czy ktoś jeszcze? Ja nikogo więcej do pochwał nie widzę.
Remis w Radomiu oznacza jedno, Jagiellonia pozostaje bez wygranej na wyjeździe w sezonie 2022/2023.
20 lutego 2023, 19:00 - Radom (stadion MOSiR)
Radomiak Radom 0-0 Jagiellonia Białystok
Radomiak: 1. Gabriel Kobylak - 14. Damian Jakubik, 16. Mateusz Cichocki, 92. Mike Cestor, 33. Dawid Abramowicz - 7. Lisandro Semedo, 88. Francisco Ramos, 10. Roberto Alves, 80. Berto Cayarga, 20. Luís Machado - 17. Leonardo Rocha (82, 19. Jean Franco Sarmiento).
Jagiellonia: 1. Zlatan Alomerović - 3. Dušan Stojinović, 4. Israel Puerto, 72. Mateusz Skrzypczak, 36. Jakub Lewicki - 18. Tomasz Kupisz, 6. Taras Romanczuk, 8. Nené, 11. Jesús Imaz, 27. Bartłomiej Wdowik (69, 34. Maciej Bortniczuk) - 9. Bartosz Bida (77, 14. Tomáš Přikryl).
żółte kartki: Leonardo Rocha, Alves - Skrzypczak, Přikryl.
sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).