„No cóż gratuluję Cracovii zwycięstwa bo tak zakończył się ten mecz takim wynikiem, jeden do zera, ale ale uważam na tą przegraną mój zespół nie zasłużył. Uważam że że w szczególności pierwsza połowa była w naszym wykonaniu na dobrym poziomie. Zabrakło nam tego elementu tego wykończenia, tego elementu bardzo istotnego w strefie strefie ataku w tej tej strefie ataku pod bramką przeciwnika, ale myślę że kontrolowaliśmy mecz i kreowaliśmy sobie sytuacje.
W drugiej połowie wdarła się w nasze szeregi nerwowość i próbowaliśmy rozwiązań, które które nie są nasze, które które ułatwiały jakby obronie Cracovii działania defensywne. Cracovia Cracovia z tego korzystała poprzez stałe fragmenty, tak też strzeliła bramkę. Mieliśmy też swoje sytuacje, w końcówce, no ale ale, graliśmy też w osłabieniu tą ostatnią część meczu i to na pewno nam utrudniło doprowadzenie rezultatu do remisu bądź też zwycięstwa. Tak się nie stało. Tak że z pokorą przyjmujemy to, tą tą przegraną, ale ale uważam że że było dużo momentów fragmentów, które są dla nas do pielęgnowania. Błędy, które się nam przytrafiają, są są rzeczami, nad którymi musimy pracować, które musimy wyeliminować, tak. Te słowo „musi” niestety jest bardzo istotne w tym kontekście, bo bo grając w piłkę, takie elementy powodują że rezultat staje się niekorzystny. Nie będę ukrywał, że że jestem jestem rozczarowany to tym rezultatem i na pewno ciężko tą tą to przełknąć.”
Nie bawiąc się w ceregiele, Grzegorz Pilat z Radia Białystok zadał dwa konkretne pytania. Pierwsze. Dotyczy niemocy wyjazdowej Jagiellonii Białystok: ostatni raz Jagiellonia nie wygrała w rundzie jesiennej żadnego meczu wyjazdowego, 14 lat temu, w 2008. Drugie. Jako doskonały obrońca sprzed wielu lat, czy nie może Pan wpłynąć na zachowanie obrońców, będąc ich trenerem.
„Rzeczywiście takie są fakty. Alę myślę też, proszę mi przypomnieć kiedy Crac… Jagiellonia wygrała na wyjeździe ostatnio? (…). Taki jest fakt. Jagiellonia nie wygrała w tej rundzie. Znaczy na wyjeździe. Czy mogliśmy wygrać, czy czy mieliśmy takie okazje do tego, żeby wygrać, to ja odpowiem, że mieliśmy. Mieliśmy takie okazje, były ku temu momenty, z których mogliśmy wyjść zwycięsko, chociażby w dzisiejszym meczu. Mogliśmy równie dobrze zwyciężyć. I myślę że też byłaby inna tonacja tej tej rozmowy.
Jeśli chodzi o drugie pytanie, to, mmm, mmm. Powiem tak, to też dla mnie jest ciężkie pytanie, bo jeżeli mówi Pan o tym, że że czy czy trenujemy ten element, czy jesteśmy gotowi na tego typu sytuacje, które które nam się przytrafiły z Legią, dzisiaj, czy wcześniej, w meczach, w których straciliśmy bramki, to są błędy rzeczywiście, ja sobie z tego zdaję sprawę, są to rzeczy, nad którymi również pracujemy, i będziemy pracować konsekwentnie, aby aby ten w tym elemencie być skuteczniejszym. I to też tak naprawdę moja odpowiedź na pytanie, które mi Pan zadał. Tutaj też nie chcę się rozwijać. Zdaję sobie sprawę jakie to są błędy, i to jest dla mnie kluczowe, wiem skąd się one biorą. i wiem jak nad nimi pracować.”
Dziennikarz z Krakowa: Czy ma Pan takie przekonanie, że ta drużyna by wskoczyła za Panem w ogień, żeby walczyła żeby się przełamać?
„Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której zespół byłby nie wiem przeciwko, czy w inną stronę (…). To też nie jest łatwy moment dla zespołu, bo bo wszyscy jesteśmy i żyjemy w świecie w świecie, który nas otacza, i każdy jest i tylko i wyłącznie człowiekiem. I trzeba mieć świadomość tego, że że i mamy tego świadomość i nosimy gdzieś tam. W tym momencie przystąpiliśmy w trudnym momencie po po przegranej z Legią do tego spotkania, ale jeszcze raz powtórzę. Tutaj dzisiaj mógłby paść zupełnie inny wynik. Tak że tu ja nie chcę iść w kierunku tego o czym Pan mówił. Że że ja wiem, jakie my mamy bolączki, wiemy nad czym mamy pracować, abyśmy byli lepsi.
To to jest moja odpowiedź. Bo tu Pan redaktorze idzie w takim kierunku, który, który, czy Pana wypowiedź mogę jakoś rozwinąć? Bo Pan zadał pytanie i mówi jak gdyby... Nie, bo przy mojej odpowiedzi macha Pan głową, że jak gdyby nie rozumiał co moje…”
Podkreśla Pan że rozmawiamy o faktach. A fakty są takie że Jagiellonia w tej rundzie po pierwsze nie wygrała żadnego meczu na wyjeździe, a po drugie w ostatnich spotkaniach niestety popełnia błędy w obronie. A Pan jako świetny obrońca na tej robocie zna się najlepiej. I dlatego zastanawiam się, i nie tylko ja, w pewnym gronie, skąd się biorą błędy w obronie, skoro ma się za trenera tak dobrego specjalisty od obrony?
„Również debatujemy na ten temat, również to jest tematem analiz i również jest to tematem naszej pracy codziennej. Ale takich rzeczy się nie zmieni w chwilę. Oczywiście no jesteśmy w trakcie sezonu i tutaj też to obciążenie obciążenie psychiczne, które które gdzieś tam nastąpiło po meczu ostatnim naszym też też dało się we znaki. To są sytuacje, w których trzeba udźwignąć tą odpowiedzialność i dla mnie dla mnie. Ktoś ktoś mówi. To taka z reguły jest odpowiedź. Piłkarze za to dostają pieniądze żeby wytrzymali taką presję żeby żeby byli gotowi w takich sytuacjach. Zgadzam się z tym, bo to jest taka praca. Trzeba wziąć pod uwagę tutaj wszystkie aspekty tej pracy. Jednym aspektem jest krytyka, tym aspektem jest popełnianie błędów i trzeba to wszystko udźwignąć. Zgadzam się z tym. Ale no to są to są takie takie momenty, w których w których zdaję sobie też sprawę, z tego co musimy wykonać i jakie kroki żebyśmy się stali lepszym. I nad tym pracujemy.”
Ciekawe, że te wszystkie usprawiedliwienia mają dotyczyć tylko zawodników Jagiellonii. Inne drużyny są na to wszystko odporne? Zresztą. Takie słowa może nikogo nie zdziwiłyby po wakacyjnym obozie przygotowawczym i pierwszym ligowym meczu. Ale na koniec rundy!?
Po usłyszeniu czegoś takiego, człowiek zadaje sobie pytanie: Czy można coś zrozumieć z takiego pierdolenia? Z kogo typie robisz głupa? Z kogo ty gościu robisz sobie jaja?
Dreptak
Foto: Jagiellonia.pl
1:1
-:-