Morf | 12 Lipca 2017 g. 18:16 | Aktualizacja: 12 Lipca 2017 g. 20:46
39 dni, 936 godzin, 56 160 minut, 3 369 600 sekund - tyle trwała przerwa w najlepszej lidze świata, rozgrywkach, które porywają wszystkich piłkarskich kibiców od Bałtyku, aż po same Tatry. Ekstraklasa, bo właśnie o niej mowa zbliża się wielkimi krokami, bowiem już za niespełna 48 godzin będziemy mogli ponownie podziwiać bohaterskie interwencje Mariusza Pawełka, siatkarskie umiejętności Rafała Siemaszki, pełen stadion Śląska Wrocław i co tygodniowe analizy Pana Sławka.
Mimo przerwy, która jak na europejskie standardy była bardzo krótka, Ekstraklasa nie pozwoliła nam nawet na chwilę nudy, czy monotonii. W obecnym oknie transferowym działo się dużo, bardzo dużo, a może wydarzyć się jeszcze więcej, ale zacznijmy od początku.
Michał Probierz po historycznym sezonie z Jagiellonią opuścił Białystok. Szkoleniowiec po nieudanej próbie wykupienia udziałów w Śląsku Wrocław, ku zdziwieniu większości kibiców objął posadę trenera Cracovii. Decyzja kontrowersyjna i dosyć niezrozumiała, bo jak to powiedział Ivan Runje "zamienił konia na osła". W stolicy Podlasia musieli szybko znaleźć godnego następcę Probierza, padło na Ireneusza Mamrota. Czas pokaże, czy była to prawidłowa decyzja.
Śląsk Wrocław ruszył na zakupy. Włodarze śląskiego klubu nie bawili się w ściąganie pojedynczych nazwisk, kupowali zawodników hurtem. Do Wrocławia raz po raz przyjeżdżała kolejna partia potencjalnych wzmocnień. Budowę atmosfery w szatni rozpoczęto od sprowadzenia dwóch dobrych kolegów - Jakuba Koseckiego i Igora Tarasovsa, którzy mieli okazję się zaprzyjaźnić podczas pamiętnego spotkania na Łazienkowskiej.
Reprezentant Polski poczuł na własnej skórze, co znaczy rzucanie słów na wiatr. Krzysztof Mączyński zapłacił wysoką cenę za niewyparzony język. Jak się okazuje z pozoru łatwa i przyjemna gra, jaką jest "pomidor" może okazać się źródłem hejtu. Były zawodnik Wisły zapewniał też atrakcje kibicom swoimi tweetami, gdzie w formie zagadkowych wpisów wprost z powieści Arthura Conana Doyle'a zdradzał swoją przyszłość.
Jan Bednarek pobił rekord Adriana Mierzejewskiego i tym samym został najdrożej sprzedanym zawodnikiem z Ekstraklasy. Nie był to jedyny piłkarz Kolejorza, który tego lata opuścił klub z Bułgarskiej. Kownacki i Kędziora także powędrowali za granicę, odpowiednio do włoskiej Sampdorii i ukraińskiego Dynama Kijów. Włodarze poznańskiego klubu sprowadzili do zespołu aż 10 nowych nazwisk, ciężko jednak wypowiedzieć się o ich jakości, to weryfikują boiska najlepszej ligi świata.
Było to gorące lato w polskiej piłce, a to jeszcze nie koniec. Czy możemy spodziewać się jeszcze rewolucji? Pewnie nie, ale okienko jest wciąż otwarte, tak samo jak oczy europejskich skautów, dlatego nie możemy wykluczyć żadnych ruchów.
Kto jest faworytem w zbliżającym się sezonie? Najpierw musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy w tak wyrównanej lidze, gdzie każdy prezentuje najwyższy, europejski poziom możemy mówić o faworytach? Jak co roku eksperci w czołówce umieszczają Legię, Lecha, Lechię, ale my, z doświadczenia wiemy, że te przewidywania padają razem ze startem pierwszej kolejki.
Mateusz Łukaszewicz