Nie chcemy się już pastwić nad całą drużyną i poszczególnymi zawodnikami. Zostawmy to innym. Warto odnotować chociaż jeden malutki pozytywny akcent z tego meczu. Bramka Karola Świderskiego z rzutu wolnego - stadiony świata. Świder wielokrotnie pokazywał już na treningu, że ma jedną z lepiej ułożoną lewą nogę w Ekstraklasie. Tym strzałem tylko potwierdził, że może być z niego "kawał" piłkarza. Karol życzymy Tobie, abyś wziął do serca słowa Michała Probierza i chciał zostać piłkarzem na 120 %, bo masz za duży potencjał i szkoda, żeby po raz kolejny w polskiej piłce został zmarnowany.
W bardzo dobrej formie są za to cały czas nasi kibice. Pomimo problemów z wejściem na stadion, ekipa około stu osób od momentu wejścia do ostatniego gwizda głośno wspierała naszych piłkarza. Po raz pierwszy od dłuższego czasu było słychać zdenerwowanie naszych fanów. Po głośnym "Jaga grać, kurwa mać!" zawodnicy szybko obrócili się na pięcie i udali się w stronę. Po tym meczu coś w kibicach, sympatykach pękło. Do tej pory znosiliśmy porażki na Legii, na Lechii, kompromitacje z zeszłej jesieni, zawsze było pełne wsparcie. Wczorajsza gra nie może jednak pozostać bez echa. Piłkarze muszą zdawać sobie sprawę, że grupa fanów nie po to jedzie całą Polskę, wydaje swoje ciężko zarobione pieniędzy, żęby potem oglądać brak walki i zaangażowania oraz piątkę w plecy. Pół żartem, pół serio padały nawet pomysły, aby drużyna oddała każdemu kibicowi za wyjazd do Krakowa. Może to jest jakiś sposób na większą mobilizację?
Maciej Łukaszewicz
0:4
-:-