1. Dlaczego wybrać się na stadion (ew. włączyć telewizor).
video. Gol Mariusza Dzienisa na zawsze w naszym sercu!
Powodów jest całe multum: Po pierwsze Lech jest w tym momencie zmotywowany na ligę jak nigdy dotąd. Tylko 4 punkty w 8 spotkaniach mistrza Polski grającego w fazie grupowej Ligi Euopy to delikatny falstart. W meczu z Belenenses Maciej Skorża wystawił skład rotacyjny, a pierwszoplanowi zawodnicy tj. Hamalainen, Linetty i Pawłowski na boisku pojawili się dopiero w drugiej połowie. Poznański Lech będzie w niedzielę nagrzany na 3 punkty jak żaden inny zespół w Ekstraklasie. Jagiellonia ostatnią czarną serię, czyli więcej niż 2 porażki z rzędu zanotowała ostatnio w... sierpniu ubiegłego sezonu (chyba, że bierzemy pod uwagę ciąg pucharowy z wpadką w Poznaniu), a ostatnią porażką ciągu klęsk była własnie przegrana ze Śląskiem w takim samym stosunku bramkowym jak tydzień temu. Nie sądzę, aby czekała nas kolejna seria, ale historia meczów z Lechem, ich przewrotność oraz sam kontekst niedzielnego pojedynku skłania do przemyśleń w każdą stronę.
Po drugie historia spotkań Jagiellonii z Lechem, to zgłoski przepełnione bramkami. W ostatnich 21 spotkaniach padało średnio 3,07 gola! Potrafiliśmy dostawać baty. Dostaliśmy 6 goli i po spotkaniu przed kamerami nie wytrzymał Radek Kałużny. Potrafiliśmy wygrać przed własną publicznością 4:2 z pamiętną bramką Mariusza Dzienisa, która powyżej. Potrafiliśmy przegrać po dogrywce zeszłej jesieni w Pucharze Polski, a w maju tego roku dla odmiany uciszyliśmy Bułgarską będąc blisko mistrzostwa Polski.
Po trzecie oba zespoły w tym sezonie straciły po 12 bramek, co pokazuje, że nie bawią się w kontrataki i chowanie się za podwójną gardą. Dla zespołu gości strata goli była bardziej bolesna, bo zdobyli ich tylko 5 i w tym momencie są na samym dnie tabeli przez zwycięstwo Górnika, który wczoraj wskoczył na ich dotychczasowe miejsce. Zawodnicy z Poznania są jednak do bólu nieskuteczni i stwarzają w meczach porównywalną ilość sytuacji do Jagiellonii. Mamy wielką nadzieję, że sinusoida nie objawi się w niedzielnym meczu, bo w przypadku "Kolejorza" może to otworzyć worek z bramkami.
3. Skład Jagiellonii, czyli gdzie zagra Cernych?
Momentami zazdroszczę np. sympatykom Niebieskich, którzy trudnią się dobieraniem potencjalnego składu. Waldek Fornalik nie bawi się w półśrodki, ale z drugiej strony nie zaskakuje tak przeciwników jak Michał Probierz. Przemeblowania były nawet po zwycięstwach, więc po porażce kolejne wydaje się dość oczywiste. Ciężko winić o wynik obronę. Formacja defensywna w połączeniu ze środkiem drugiej linii nie popełniła poważnych błędów. Tych sześciu zawodników + siódmy Drągowski wydają się nie do ruszenia. Mocną pozycję na 10-tce ma również Konsta Vassiljev. Rotacja trenera Probierza opiera się przede wszystkim na skrzydłach i pozycji środkowego napastnika. Moim zdaniem możliwości są trzy. Jedna to ta przedstawiona na grafice powyżej. W drugiej Cernych gra na prawym skrzydle, Frankowski siada na ławce, a Grzelczak jest na 9-tce, a w trzeciej Cernych, lub Grzelczak grają na lewym skrzydle/napastniku, a Mackiewicz siada na ławce. Biorąc pod uwagę środowy mecz w pucharach myślę, że moje rozważania będą w końcu celne.
4. Niedzielny Lech, czyli wszystkie działa na pokładzie!
Liga dla mistrza Polski w strefie spadkowej to niewątpliwie priorytet. Ciężko wyobrazić sobie inną jedenastkę na Słonecznej niż najsilniejszą z możliwych. Nie będzie litości. Na boisku i poza nim. Jedyny niepewny w zestawieniu to moim zdaniem Kownacki, którego może zastąpić Formella, ale pierwszy ma mocniejszą pozycję w składzie. W obecnym sezonie najmocniejsi Lechici w kanadyjce, to świeżo wytransferowany z Jagiellonii Maciej Gajos ( 4+0), stety albo niestety kontuzjowany, oraz zmagający się z urazem Marcin Robak (2+1). Poza wymienioną dwójką Maciej Skorża ma raczej szerokie pole do popisu.
5. Historia spotkań
Bukmacherzy zdecydowanie widzą w niedzielnym pojedynku wyrównane starcie. Na zwycięstwie jednych i drugich można zarobić około 2,5 zł, a remis wychodzi ponad 3 zł.
Nie macie jeszcze biletu?!
WSZYSCY NA SŁONECZNĄ!
Maciej Rogowski
0:4
-:-