1. Alvarinho "mopsem" spotkania.
Kolega mojego kolegi miał kiedyś lekko niedorozwiniętego mopsa. Na spacerze potrafił zawiesić się na 5 minut i patrzeć w jeden punkt, czy obserwować jeden pomnik. Wrażenie mopsa w sobotę sprawiał Alvarinho. Paradoksalne w stosunku do wrażenia są jego statystyki. Miał aż 89% celnych podań! Niestety w sumie przez 56 minut podał tylko 9 razy. Zrobił piękną akcję, pokazał, że umie z łatwością wkręcać w murawę obrońców, ale (bo jest kolejne ale) w akcji tej prawie dwukrotnie tracił piłkę i oddał niecelny strzał. Wydaje się, że gdyby w tym i wcześniejszych spotkaniach Portugalczyk przeszedł z trybu mopsa na tryb bulldoga, to mógłby połknąć jednym haustem całą Ekstraklasę(!). Nie mam zielonego pojęcia, co tego sympatycznego chłopaka przestawi na efektywność. Na ten moment niestety wygląda na boisku jedynie efektownie.
2. Dwie połowy jak dwa wierzchołki, Śląsk z wyższym.
fot. 1 połowa Jagiellonia po prawej.
fot. 2 połowa j.w ( livesports.pl)
Szczęście w nieszczęściu jest taki, że zagraliśmy praktycznie dwie identyczne połowy jeśli chodzi o ofensywę. Problem leżał jednak w tym, że zamiast trafić gola w pierwszej (chociażby po sytuacji Sekulskiego), to wrzuciliśmy siebie na konia w postaci bramki po rzucie rożnym, a Śląsk dostał 40 minut jak po "Mocarzu". 11 sytuacji stworzonych praktycznie tylko w tym okresie meczu, to druzgocąca przewaga, ale można też usprawiedliwić Jagiellończyków tym, że próbowali przenieść grę na stronę piłkarzy z Wrocławia, a sami narażali się na groźne kontrataki. Jeden z nich między innymi zakończył się golem na 3:1. Co sprawiło, że przegraliśmy? Moim zdaniem trzy czynniki. Głowa, nieskuteczność i pech. Psychika to żadna nowina w drużynie Probierza sezonu 15/16. Gdyby nie nogi z waty, to z Nikozji wrócilibyśmy z tarczą. Nieskuteczność, to temat rzeka drążony przeze mnie od kilku meczy. Wiecej o współczynnikach i ich wyliczaniu możecie przeczytać TUTAJ!, a podsumowanie tabel z pierwszych 6 kolejek w tym jednej, która tyczy się tychże wskaźników TUTAJ!. Zrozumienie dwóch wskaźników TSR i PDO ułatwia zaobserwowanie zalezności i tego dlaczego chociażby tak nisko w tabeli jest Lech Poznań, czy tak wysoko Cracovia Kraków. Szczerze polecam!
3. Nowocześnie zdublowani skrzydłowi.
Jak wiekie znaczenie w ofensywie Jagiellonii mają boczni defensorzy pokazuje ostatnie i wcześniejsze spotkania. Po pierwsze duet Modelski-Tomasik podawał w meczu ze Śląskiem łącznie 92 razy, a trzech nominalnych skrzydłowych przed i po zmianach, czyli Alvarinho, Cernych i Mackiewicz tylko 57, i nie usprawiedliwia tej statystyki częsta wymiana pozycji między Grzelczakiem, a Litwinem. Po drugie to po prostu widać. Modelski jest obecnie w życiowej formie. Dawno nie był tak aktywny, szybki i skuteczny. Tomasik potwierdza, to co wcześniej pokazywał w Ekstraklasie, a samobój nie jest w stanie przysłonić jego świetnej dyspozycji. Po trzecie i najważniejsze boczni obrońcy mieli w sumie 13 dośrodkowań w sobotnim meczu a wspominane trio zaledwie 12 (!). Czy to kwestia gry sytuacyjnej, czy po prostu trener Probierz wątpi w umiejętności nominalnych skrzydłowych w tej dziedzinie, a bądźmy poważni dośrodkowania to coś co cechuje wzorowego skrzydłowego.
4. Żelazny Środek!
fot. Jacek Góralski po przedmeczowej przemianie.
Dawno nie byłem tak pewny o środek pola jak jestem teraz. Z jednej strony świeżo upieczony Jagiellończyk, który ma najwyższą średnią odbiorów w Ekstraklasie (5,8 na mecz). Zawodnik, który przebojem wdarł się na Twittera, czy języki ekspertów w Lidze + Ekstra. Gość potrafi biegać, walczyć, odzyskać, a nawet minąć w pełnym biegu dwóch zawodników. Szkoda, że nie łapie się w końcowej fazie do ofensywnych schematów Żółto-Czerwonych. Brakuje mi osobiście jego pierwszego ekstraklasowego gola, który byłby wisienką na torcie genialnych jak na Ekstraklasę występów. Obok "Pitbulla" mamy Rafała Grzyba. Zawodnika w którego od meczu z Legią wstąpiła druga młodość. Kapitan Jagiellonii już drugi mecz z rzędu najczęściej uderza na bramkę, na rozgrzewkach trafia z wielu pozycji nie do obrony, a oprócz tego robi co do niego należy, czyli podobnie do Górala walczy i podaje. Jeśli utrzyma formę, to w kolejnych spotkaniach możemy mieć środek pola nie do zdarcia.
Na sam koniec całe zestawienie indywidualnych cyfr:
Maciej Rogowski
0:4
-:-