Nie udała się Jagiellonii wycieczka do Wrocławia, choć pierwsza połowa meczu ze Śląskiem nie zapowiadała, że coś złego może się wydarzyć. Niestety gra się 90 minut i Jaga w drugiej części meczu dała sobie strzelić trzy bramki, sama strzelając jedną i tym samym trzy punkty pozostały we Wrocławiu.
Początek meczu i ogólnie pierwsza część spotkania to bardzo dobra postawa naszego zespołu. Szybkie dochodzenie do przeciwnika, przejmowanie inicjatywy, odbiór piłek i tym samym gospodarze nie mieli nic do powiedzenia w naszym polu karnym. Świetną okazję do zdobycia bramki miał Łukasz Sekulski po bardzo dobrym podaniu debiutującego w Jagiellonii Fedora Cernycha, ale jego strzał był zbyt słaby i Pawełek sparował piłkę poza boisko. Jagiellonia przeważała, atakowała oskrzydlała rywala, ale nie umiała zaleźć sposoby aby skierować piłkę do siatki rywali.
Po zmianie stron role się odwróciły. Nasz zespół oddał inicjatywę przeciwnikowi. To niestety bardzo szybko się zemściło. Śląsk przez dłuższe fragmenty tej części spotkania nie wychodził poza naszą połowę boiska i raz po raz konstruował akcje ofensywne. To w końcu przyniosło skutek. W 58 minucie gry niekryty w polu karnym Celeban otrzymał idealną centrę na głowę i nie miał problemów z pokonaniem Drągowskiego. Cztery minuty później było już 2:0. Flavio minął jak tyczki kilku naszych zawodników wyłożył piłkę w pole karne Grajciarowi, ten uderzył wzdłuż bramki, a piłkę tak niefortunnie przeciął Tomasik, że wpakował ją do własnej bramki. W 83 minucie meczu dobrą akcją popisali się wprowadzeni po przerwie Mackiewicz z Grzelczakiem, Pierwszy w swoim stylu podholował piłę i dośrodkował w pole karne do Piotrka, a ten również w swoim stylu uderzył z woleja i Pawełek musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Niestety Jagiellonia nie umiała przycisnąć rywala do tego stopnia aby strzelić przynajmniej bramkę wyrównującą. Trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry przy anemicznej reakcji naszej formacji obronnej dobrym strzałem popisał się Biliński, jego strzał obronił jeszcze Drągowski, ale już przy dobitce Hateleya nie miał już szans. Gol na 3:1 w 87 minucie meczu rozstrzygnął w praktyce te zawody.
Jagiellonia mając praktycznie w pierwszej części meczu gospodarzy ponownie nie umiała wykorzystać swojej przewagi. To się zemściło i zamiast dobrego wyniku wyszła strata punktów. Za tydzień gramy z Lechem w Białymstoku. Bilety schodzą jak ciepłe bułeczki i mamy nadzieję, że już je macie bo z każdym dniem w kasach pozostaje ich coraz mniej.
Liczymy, że najbliższy tydzień trener poświęci na lepsze zgranie nowych zawodników oraz szczególnie podregulowana zostanie skuteczność, bo ta od kilku spotkań mocno kuleje.
Śląsk – Jagiellonia 3:1
Bramki: Celeban 58`, Tomasik 62` (sam.), Hateley (87`) Śląsk; Grzelczak 83` (Jagiellonia)
Żółte kartki: Gecov, ?Kokoszka, Celeban (Śląsk); Tomasik (Jagiellonia)
Składy:
Jagiellonia: Drągowski - Modelski, Madera, Tarasovs, Tomasik - Góralski, Grzyb - Alvarinho (56.Mackiewicz), Vassiljev (70.Romanczuk), Cernych - Sekulski (56.Grzelczak)
Śląsk: Pawełek - Dankowski (46.Ostrowski), Celeban, Kokoszka, Pawelec - Hołota, Danielewicz - Paixao, Gecov (80.Hateley), Grajciar - Kiełb (85.Biliński)