Zacznijmy od tego, że dzisiejszy dzień muszę zaliczyć do tych których nie chciałbym, aby się powtarzały. Niezrozumiałe decyzje urzędników niszczące brutalnie niczym buldożer marzenia zniechęcają do jakiejkolwiek inicjatywy i zaangażowania.
Na stronach urzędu miasta czytamy :
Zespół ds. Budżetu Obywatelskiego wybrał 57 ze 105 zgłoszonych przez białostoczan projektów do głosowania w ramach Budżetu Obywatelskiego 2016. Jednym z odrzuconych projektów po weryfikacji i analizie możliwości realizacji jest Multimedialne Muzeum Jagiellonii!
Przyczyny odrzucenia: Brak określonej formy powstałego podmiotu, realizującego multimedialne muzeum i jego organizatora. Zgodnie z ustawą o muzeach, podmiot, który tworzy muzeum, musi je utrzymać i spełnić wszystki wymogi określone w ustawie (m.in. uzgodnić statut z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, odpowiednio zabezpieczyć zbiory, zatrudnić wykwalifikowaną kadrę). Właściwym rozwiązaniem byłoby uprzednie zgromadzenie całości zbiorów będących przedmiotem działania muzeum, a potem projektowanie do nich aranżacji ekspozycji i wyposażenia multimedialnego.Dodatkowo nie została też dookreślona kwestia praw autorskich do ewentualnych pozyskanych filmów i zdjęć archiwalnych, nieznana jest ich ilość itp. Postulowane przez wnioskodawców przyszłe założenie fundacji w celu pomocy w finansowaniu działalności muzeum jest odwróceniem kolejności, w jakiej muzea są tworzone. Niezasadny jest zakup multimediów do muzeum, które nie ma ram prawnych i nieznany jest sposób funkcjonowania.”
Zacznijmy jednak od początku. Jako kibice i ludzie posiadający już doświadczenie życiowe, wszyscy jak jeden mąż pragnący tego aby Jagiellonia rozwijała się jak najlepiej doszliśmy wspólnie i każdy z osobna do wniosku, że brakuje muzeum. Muzeum ściśle dotyczącego Jagiellonii, jej kibiców i miasta. Te trzy aspekty są nierozłączne i zawsze się przenikały i przenikać będą. We wspólnym gronie marzyliśmy o tym, by na nowym wspaniałym stadionie umiejscowić muzeum. Multimedialne miejsce pamięci i spotkań, gdzie każdy mógłby poznać czym jest Jagiellonia i w jakim stopniu nierozerwalnie jest związana z Białymstokiem.
Zebraliśmy się w kilka osób, którym dobro Jagiellonii jest bardzo bliskie i doszliśmy do wniosku, że nikt inny tylko my możemy doprowadzić do realizacji projektu. W trakcie rozmów doszliśmy do wniosku, że warto spróbować dokonać tego w ramach Budżetu Obywatelskiego na 2016 rok. Ustaliśmy podział kompetencji i rozpoczęliśmy mozolne gromadzenie kontaktów, informacji oraz zaczęliśmy planować poszczególne etapy naszego działania. Zaczęliśmy dzwonić pisać i dowiadywać się wszystkich koniecznych informacji. Nie mieliśmy żadnej wiedzy w temacie a jedynie dobre chęci. W ciągu kilku miesięcy poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, pasjonatów w swoich dziedzinach.
Uznaliśmy na samym początku, że jeśli to jest budżet obywatelski to złożymy go jako obywatele i mieszkańcy tego miasta. Nie jako stowarzyszenie, fundacja etc., a jako obywatele gdyż jest to budżet obywatelski. Nie bawiliśmy w nazwy pt. inicjatywa, miejsce pamięci, sala pamięci etc; Uznaliśmy, że nie ma czego owijać w bawełnę i należy robić tak, aby nikt nie zarzucił żadnego kręcenia. Od początku uznaliśmy, że Muzeum Jagiellonii ma działać pod patronatem BOK lub Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku. My bylibyśmy jedynie organizatorami, a potem oddalibyśmy wszystko pod opiekę specjalistów. Po wygraniu w głosowaniu w co wierzyliśmy na 110% zamierzaliśmy jedynie otworzyć fundację, która byłaby organizacją powołaną jedynie do zbierania funduszy na rozwój doposażanie Muzeum.
Doszło do spotkań z przedstawicielami BOK oraz Muzeum Wojska Polskiego. Wszyscy byli nam bardzo przychylni i popierali inicjatywę. Na prawdę ludzie byli pomocni podpowiadali nam i kierowali tam gdzie należało pytać.
W końcu rozpoczęliśmy starania o to, aby muzeum mieściło się na stadionie. Po rozmowach z prezesem Popławskim uzgodniliśmy miejsce na stadionie gdzie muzeum miało być. Powierzchnie to około 350 m2. Wiedzieliśmy jakie to jest lokum. Doszliśmy do firm, które zajmują się tworzeniem takiego typu przedsięwzięć. Dzięki temu udało się sprowadzić na stadion ludzi, którzy uzmysłowili z jakimi kosztami to się będzie wiązało, omówili dokładnie co będzie potrzebne do takiego obiektu na samym początku. Wśród fachowców, którzy na miejscu oceniali potencjał i miejsce była firma od muzeów multimedialnych. Ludzie bezinteresownie powiedzieli czego będziemy potrzebować, co jest absolutnym minimum. Następnie przedstawiliśmy nasze oczekiwania i drogą dedukcji, ustaleń, telefonów, współpracy z budowlańcami, elektrykami i innymi fachowcami w swoich dziecinach udało się nam dokonać szacunkowego zestawienia kosztów z jakim miałoby się to nasze muzeum zmierzyć.
W tym samym czasie udaliśmy się na umówione spotkanie z Prezydentem Truskolaskim oraz jego asystentem Przemysławem Tuchlińskim. Z naszej strony byłem ja Andrzej, Zygmunt, Maius. Podczas spotkania uzyskaliśmy całkowite poparcie prezydenta dla projektu. Omówiliśmy wszelkie kwestie, które w tym momencie wydawały się z naszego punktu widzenia bardzo istotne. Nawet przez moment nie odczuliśmy, że jest opór w temacie. Spotkanie to miało miejsce w niedługim czasie po tym, jak komisja sportu rady miasta oddaliła prezydencki pomysł na to, aby na stadionie zakupić elektroniczne bandy reklamowe. Pod koniec rozmowy prezydent zapytał, czy nie moglibyśmy złożyć dodatkowego wniosku o to, by na stadionie takie bandy reklamowe zakupić w ramach budżetu obywatelskiego. Grzecznie uznaliśmy, że to nie jest nasz temat i takie bandy powinno zakupić miasto będąc gospodarzem stadionu. Taki projekt mija się delikatnie mówiąc z ideą budżetu obywatelskiego. Poza tym nie dotyczą nas spory polityczne, w których nie chcemy brać udziału. Nic nie wskazywało, że temat może mieć jakikolwiek wpływ na późniejsze decyzje.
Po tym jak mieliśmy miejsce , pojęcie o kosztach, lokalizacji, formie prawnej jednostki zarządzającej muzeum oraz podmiotach współpracujących przy generowaniu dochodów muzeum sporządziliśmy wniosek (dla chętnych mogę go przesłać w formie elektronicznej, o ile ktoś wyrazi taką ochotę). Jako jedni z nielicznych udaliśmy się do urzędu miasta celem konsultacji wniosku. Dokonaliśmy zmian i uzupełnień, jakie nam powiedziano, aby ich dokonać – w kwestii formalnej. Następnie po kilkukrotnym sprawdzeniu, przeliczeniu cyferek złożyliśmy go w urzędzie miasta.
W dniu 21 lipca 2015r, otrzymałem mail z urzędu o treści:
Szanowny Panie!
Niniejszym pragnę poinformować, że propozycja zadania pod nazwą: "Multimedialne Muzeum Jagiellonii Białystok" została poddana ocenie formalnej przez Zespół ds. Budżetu Obywatelskiego w Białymstoku na 2016 rok.
Propozycja zadania nie zawiera błędów formalnych, dlatego została przekazana do dalszej analizy, zgodnie z załącznikiem Nr 3 do Zasad Budżetu Obywatelskiego na 2016 rok (Uchwała Nr IX/98/15 Rady Miasta Białystok z dnia 25 maja 2015 roku w sprawie przeprowadzenia na terenie Miasta Białystok konsultacji społecznych w sprawie Budżetu Obywatelskiego jako części budżetu Miasta Białegostoku na rok 2016).
W terminie do 5 września 2015 roku zostanie ogłoszona lista propozycji zadań poddanych głosowaniu, natomiast w dniach od 3 do 19 października będzie odbywało się oddawanie głosów na poszczególne projekty.
Z wyrazami szacunku,
Anna Pawłowska
Budżet Obywatelski 2016 - Punkt Konsultacyjny
Już na początku sierpnia rozpoczęliśmy starania aby dowiedzieć się czy istnieje zagrożenie aby nasz wniosek nie został dopuszczony do głosowania. Z każdej strony oprócz słów poparcia nie otrzymaliśmy żadnego sygnału, że coś może być nie tak.
Jako ciekawostkę napiszę, że podczas rewanżowego meczu z Litwinami pracownik urzędu miasta zapytał na Ultrze czy jesteśmy zainteresowani aby pojawił się projekt realizacji zakupu elektronicznych band w ramach budżetu obywatelskiego – bo już jest gotowy tylko oczekiwano poparcia kibiców. Uznaliśmy po raz drugi że taki pomysł to nie jest robota kibica ale urzędników a my musimy skupić się nad jednym dużym, ogromnym projektem i nie możemy marnować sił i czasu na inne. Z dzisiejszego punktu widzenia taka odmowa mogła zostać odebrana jako policzek, ale są to jedynie przypuszczenia.
Pełni zapału kilkukrotnie spotkaliśmy się w gronie zainteresowanych osób aby uzgadniać szczegóły naszego postępowanie w momencie głosowania. Do wczoraj był już gotowy harmonogram pracy w tym temacie. Zadania zostały rozdzielone.
Dzisiaj zaczęliśmy swoimi drogami szukać informacji na temat naszego projektu. Dzięki swoim kontaktom udało się nam uzyskać informacje, że wniosek poległ, ale nie potrafiliśmy nikogo przekonać, aby podał nam tego uzasadnienie. Dopiero później okazało się że uzasadnienie jest takie jak każdy powyżej mógł przeczytać. Najpierw było niedowierzania, złość, totalne wk....... i utrata wiary w jakąkolwiek uczciwość. Przeszła nam ochota wszystkim na to, aby cokolwiek robić.
Po tym jak głowy ostygły zaczęliśmy szukać odpowiedzi – ale dlaczego k... mać? Skontaktowałem się z naszym radnym, Pawłem Myszkowskim. Powiedziałem co i jak, wytłumaczyłem i dzięki jego pomocy udało się uzyskać kilka ciekawych informacji. Pierwsza to taka, że pomimo braku błędów formalnych jak mówi wiadomość mail z urzędu powyżej, wniosek nawet nie trafił do rozpatrzenia przez komisję. Został odrzucony przez urzędników jeszcze zanim trafił do komisji formalnie zajmującej się wnioskami co do ich dalszego procedowania.
Nikt nie powiedział, napisał, ostrzegł, że wniosek zawiera błędy. Ten powód, dla którego wniosek został zdyskwalifikowany jest powodem formalnym, a jak sami czytaliście powyżej taki zarzut nie został poczyniony w terminie kiedy powinien zostać postawiony.
Ktoś ten wniosek chciał uwalić i uwalił. Znalazł tylko sobie dogodne wytłumaczenie. W najbliższych dniach wyjdzie zapewne, kto to uczynił. Niemniej jednak złość nie mija. Zastanawiamy się nad podjęciem dalszych kroków. Przegrywamy 0:1, ale mecz się jeszcze nie skończył.
Byś może mimo tego zniechęcenia będziemy ubiegać się o realizację projektu w ramach budżetu obywatelskiego za rok, może za dwa, trzy lata – do skutku. Tym niemniej, jeśli w tym miejscu, które chcieliśmy, tzn na stadionie pojawią się najemcy i nie będzie już pomieszczeń wolnych do wykorzystania to projekt w jakimkolwiek innym miejscu nie będzie miał sensu i nikt z nas tego nie będzie procedować. I muzeum nie powstanie – zapewne nigdy. A na stadionie wzorem czasów przeszłych zacznie rządzić handel tylko w wykonaniu lidlowo-biedronkowym. Tylko po to aby zapełnić puste przestrzenie po których obecnie hula wiatr, a szczerze wątpimy w możliwości marketingowe Pani Antypiuk.
W swoim obowiązku miałem napisać tutaj Wam wszystkim jak z tym wnioskiem było, aby nikt nie miał wątpliwości.
PS
Aby nie było, że to tylko anonimowy wpis.
Nazywam się Andrzej Jakubowski.