1. Frankowski won?!
Pierwszą wadą Janusza "eksperta" jest to, że upatruje sobie za każdym niepowodzeniem kozła ofiarnego i na niego wylewa wszystkie możliwe żale. Frankowski w pierwszym meczu z Kruoją nie zagrał, w drugim wszedł z ławki i strzelił hattricka. W dwumeczu z Omonią nie wyróżniał się ani pozytywnie, ani negatywnie, a dwa naprawdę słabe mecze zaliczył dopiero w mijających Termalice i Zagłębiu. Trochę zabawnie, że od 20-letniego zawodnika, który piłkarsko zaczyna dopiero dojrzewać wymaga się wielkiego doświadczenia, precyzji i gry na niewiadomo jakim poziomie. Statystyki miał w ubiegłym sezonie przeciętne, jak z resztą większość zawodników poza kilkoma wyróżniającymi się przypadkami w zasadzie ciągnącymi grę tj. Tuszyński, Piątkowski, Dżalamidze, Gajos, ale nie zmienia to faktu, że nadal jest szybki i utalentowany. Ile było narzekania od samego początku ubiegłego sezonu na Tuszyńskiego. Nikt nie pamiętał, że grał na boku pomocy, co zupełnie mu nie leżało, a w debiucie i prawie każdym kolejnym meczu gdzie wystawiano go na szpicy strzelał bramki, ale wiadomo Janusz musi ponarzekać. Moje zdanie? Dajmy mu kilka spotkań na dojście do formy. Nawet jeżeli wejdzie z ławki i zagra kilka połówek pod rząd to da mu to bardzo dużo. Jest pare możliwości. Czemu kibice nie biorą pod uwagę, że np. dobrze sobie radzi w treningu, a spala go mecz, presja, czy narzekanie Januszy? Może rzeczywiście nie jest w gazie od 2 tygodni, ale chyba od zauważenia tego jest Probierz? Hasło "Odpierdolcie się od Generała" można na spokoju sparafrazować na "Odpierdolcie się od Frankowskiego". Naprawdę. Był jednym z najsłabszych na boisku, ale wynik zrobiła niefrasobliwość i brak zaangażowania praktycznie całej drużyny. Nie skomentuje już narzekania na Vassilieva, który zaczął mądrze dreptać i wzorem Daisuke Matsuiego lepiej mądrze stać niż głupio biegać.
2. Panie, a gdzie moje podium?!
Sporo osób narzeka na wyniki, potencjał itd. itd. Nikt już nie pamięta walki o utrzymanie? Nikt nie pamięta tego, że tamten sezon mimo pięknych spotkań jak na Legii, Lechu, czy otwarciu stadionu w większości obfitował w niesamowity wszędobylski fart? Nie?! Mogę wymienić praktycznie jednym tchem: Lech u siebie, Cracovia u siebie, Piast na wyjeździe, Wisła na wyjeździe, Lechia na koniec, dwukrotnie Wisła u siebie. Mało? Oczywiście są też kontrargumenty. Przecież Jagiellonia gra jak polskie Atletico, naszym atutem są kontry, stałe fragmenty, amerykańskie końcówki! W porządku, ale jest jedno "ale". Atletico co roku uzupełnia kadrę, Atletico ma piłkarzy o klasę, albo 3 lepszych, a trzeci chyba najważniejszy. Piłka nożna to nie Hollywood. Tutaj liczy się powtarzalność, a nam skończyła się mniej więcej równo z kończącym się sezonem. Potencjał mieliśmy i nadal mamy na środek tabeli. Psychologia mówi, że warto sobie wyobrażać sukcesy, wtedy łatwiej jest je osiągać. Tylko, że my kibice triumfów nie osiągamy. Kwestia zwycięstwa w głowie powinna być u grajków. Proponuje więc najgłośniejszym Januszom wyobrazić sobie 10 miejsce. Będzie lepiej, to będziemy szczęśliwi, będzie gorzej....trudno.
3. Panie, a gdzie moje transfery?!
Kwestie transferów z, a w zasadzie spekulacji, które w 66% się spełniły omówiłem TUTAJ, dzisiaj znów pojawiły się spekulacje o 5 milionach za Drążka w Juve i rocznym wypożyczeniu, co w sumie jest równie logicznym ruchem. Pierwsza nauczka dla typowego Janusza w tej materii, to "Nie zaglądaj do cudzego portfela!", albo "Nie wydawaj czyiś pieniędzy!". Jagiellonia to stety, czy niestety prywatny folwark jej właścicieli. Kibice mogą tylko tupać nóżką. Transfery, które już wyszły to w sumie logiczny ciąg łańcucha pokarmowego, jak to było napisane na bardzo ciekawym blogowym wpisie, którego autora niestety nie pamiętam. W miejsce Piątkowskiego wszedł Tuszyński, a jego pozycję uzupełni Sekulski. Tak powinno być. Nie sprawdzi się? Sprowadzi się innego młodego i tak do skutku, a uwierzcie mi Akademia w przeciągu 10 lat (o ile w tej ekstraklasie się utrzymamy) sprawi, że takich Tuszyńskich rocznie będziemy produkować 2-3. Takim wewnętrznym pytaniem do punktu nr. 3 jest kwestia, gdzie transfery do klubu? Innym, które się od razu wyłania. Czy Fiodor Cernych byłby dobrym zakupem? Najpierw ciekawy cytat, który raczej zasmuci entuzjastów tegoż ruchu:
"Pół miliona euro? To w naszej lidze kosmiczne pieniądze, które płacą tylko Legia, Lech i może Lechia. Dla reszty to abstrakcja - mówi prezes Jagiellonii Cezary Kulesza." (Przegląd Sportowy).
Na to wygląda, że transfer nie dojdzie do skutku. A jeśli doszedłby, to czy 24-letni Litwin z jednym jedenastobramkowym sezonem w polskim przeciętniaku i kilkoma słabymi w przeciętnej lidze białoruskiej jest wart pół miliona euro? Do tego dochodzą iście szokujące statystyki w reprezentacjach o różnym stopniu młodzieżowym. 29 meczy i AŻ DWIE BRAMKI! No dobra jedną strzelił Szwajcarii i miał w sumie oprócz tych 11 bramek, 5 asyst w Łęcznej, ale to nadal za mało. Jak na pół miliona euro, i jak dla mnie.
Odbiegłem tym Fiodorem troszkę od tematu. Do czego dążę. Po pierwsze, nie Twój portfel nie Twój interes. Po drugie. Transfery będą. Nie chcę dawać uciąć sobie ręki, ale Probierz powiedział, że mają w zasięgu wzroku około 100 piłkarzy, a okienko trwa do końca sierpnia. Na koniec miesiąca bezrobotni będą bili się o kluby, a gdzie mają grać tacy średnio-lepsi, jak nie tutaj, gdzie pograją, wypromują się i bedą mogli żyć na dobrym poziomie nawet przy niskich zarobkach. Białystok to raj dla takich piłkarzy.
ten któremu żyło się dość dobrze hehe.
4. Podsumowanie
Wymienię jeszcze raz złote myśli, które każdy Janusz powinien sobie wziąć głęboko do serca, szczególnie w tym sezonie!
1. Nie oceniaj zawodnika po 1-2 meczach ( Tutaj przykłady Tuszka, czy Kosty)
2. Aby nie było Ci smutno to pomyśl, że celem jest 10 miejsce (Naprawdę łatwiej będzie przełknąć Ci tą kiełbasę)
3. Portfel zarządu to nie Twój portfel.
4. Transfery jeszcze będą!
Na zdrowie i powodzenia w stosowaniu!
Maciej Rogowski
0:4
-:-