Jagiellonia w pierwszym spotkaniu rundy finałowej rozgrywek o mistrzostwo Polski zremisowała 1:1 na własnym boisku ze Śląskiem Wrocław. Pierwszego gola dla agi już w 14 sekundzie drugiej polowy spotkania strzelił Przemek Frankowski. W 56 minucie meczu Ostrowski bardzo dobrze dośrodkował w pole karne Jagiellonii, gdzie mimo podwojenia krycia piłkę do siatki skierował Robert Pich.
Mecz w dużej swojej części nie był porywający. Gra Jagi w pierwszej częsci meczu nie napawala optymizmem. O ile w obronie wyglądało to jeszcze poprawnie o tyle w konstruowaniu akcji ofensywnych brakowało jakości w rozegraniu piłki. Mnożyła się niedokładność i brak zimnej krwi. Zbyt często nasi piłkarze zagrywali jedynie na uwolnienie. Brakowało wyranych pojedynków jeden na jeden. W konsekwecji tego Śląsk przeważał praktycznie przez całą pierwszą część spotkania. Nie przekładało się to zbytnio na akcje ofensywne i w konsekwencji tego z boiska wiało nudą. Zaangażowania piłkarzom obu zespołów trudno odmówić, ale brakowało jakości piłkarskiej.
Drgua część meczu była natomiast piorunująca. Od środka rozpoczął Tymński, zagral do Pawłowskiego, ten oddał piłkę do Frankowskiego. Przemek nie zmarnował okazji i płaskim strzałem wyprowadził Jagiellonię na prowadzenie. W chwilę później powinno być 2:0. Świetnym strzałem z półdystansu popisał się Modelski, ale Pawełek instynktownie sparował piłkę lecącą ttuż pod poprzeczkę. Niestety zryw Jagiellonii w pierwszych 5 minutach drugiej połowy to było wszystko na co było stac zespół Michała Probierza w tym meczu. Z minuty na minutę to Śląsk ponownie przejmował inicjatywę na boisku. W 56 minucie Ostrowski zagral daleką piłę w pole karne. am mimo asysty dwóch naszych obrońców dobrze odnalazł się Pich i bez wiekszych problemów pokonał Drągowskiego.
Do konca meczu wynik już nie uległ zmianie i remis wydaje sie być wynikiem sprawiedliwym. Brakowało sportowej jakości, którą zawodnicy probowali nadrabiać ambicją. Zdecydowanie oddany został środek pola, gdzie nie było zawodnika, który mógłby wziąć ciężar gry na siebie i uruchomić bocznych pomocników, czego w tym meczu praktycznie nie widzieliśmy. Za tydzień w niedzielę czeka nas mecz z Lechem, gdzie wszyscy liczymy na przynajmniej punkt, co będzie wynikiem trudnym do osiągnięcia. Piłka jest jednak na tyle pzewrotna, że warto wierzyć w zwycięstwo do ostatniej chwili.
BKS!
Bramki: Frankowski 46` (Jagiellonia); Pich 56` (Śląsk)
Żółte kartki: Tarasovs (Jagiellonia); Pawelec, Zieliński, Machaj (Śląsk)
Składy:
Jagiellonia Białystok:
Drągowski - Modelski, Madera, Pazdan, Straus - Tarasovs, Tymiński (71. Romanczuk) - Frankowski (60. Dzalamidze), Gajos, Mackiewicz - Pawłowski (60. Tuszyński)
Śląsk Wrocław:
Pawełek - Zieliński, Celeban, Hołota, Pawelec (71. Dudu), Hateley, Danielewicz, Ostrowski (55. M. Paixao), F.Paixao, Pich, Machaj (55. Grajciar)