Morf | 1 Lutego 2015 g. 11:14
O przebieg spotkania zapytaliśmy zawodników obu zespołów. Mateusz Piątkowski powiedział, że stan murawy ani pogoda nie są usprawiedliwieniem słabszej gry Jagiellonii w dzisiejszym spotkaniu.
Kiedy byłeś najbliżej zdobycia bramki?
Mateusz Piątkowski: Według mnie w pierwszej połowie, po strzale prawą nogą, kiedy bramkarz gości końcówką palców sparował piłkę na rzut rożny. Tak naprawdę to byłą sytuacja analogiczna z tego sezonu z meczu w Bydgoszczy.
W ostatniej minucie spotkania nie dało się podcinką piłki nad Sandomierskim przerzucić?
M.P.To był dość ostry kąt. Być może. Teraz tak na gorąco ciężko mi powiedzieć co mogłem zrobić lepiej. Być może lepiej by było gdybym szukał partnerów, ale zdecydowałem się na taki intuicyjny strzał końcem buta. Myślałem, że zmieszczę piłkę obok bramkarza, ale ciężko jest powiedzieć co mogłem zrobić lepiej.
Nie wygraliście i listopad bez zwycięstwa...
M.P. No rzeczywiście. Myślę, że stać nas na lepszą grę, a przede wszystkim na lepsze wyniki. Rzeczywiście trochę już i nie tylko kibicom ale i nam gdzieś ta cierpliwość się kończy, bo rzeczywiście powinniśmy grać lepiej.
Czy to jest tak, że świadomość tego, że już dawno nie strzeliło się bramki gdzieś głęboko w głowie siedzi i kolokwialnie mówiąc „pęta nogi” i chęć zdobycia bramki odbiera część umiejętności
M.P> Być może jakaś część w tym prawdy jest. Ja to osobiście tak do tego nie podchodzę,m to mnie nie stresuje. Nie strzelam rzeczywiście od kilku spotkań, walczę na tyle na ile umiem, staram się robić wszystko jak najlepiej. Rzeczywiście czasami czegoś brakuje, momentami niewiele by zdobyć gola. Jeszcze przed nami dwa spotkania i jestem przekonany że strzelę chociażby w najbliższym spotkaniu jeżeli tylko te okazje będą.
A murawa, jej słaby stan nie przeszkadzał w grze?
M.P. Myślę, że nie. Co prawda było trochę zimno, miejscami było zmrożone boisko, ale to nie jest usprawiedliwienie słabszej gry.