Jagiellonia - GKS Bełchatów 0:1. Wynik podobny do gry.
Morf | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Słabszy dzień musiał nadejść. Jagiellonia po ciężkim meczu mając swoje okazje do strzelenia gola musiała uznać wyższość gości z Bełchatowa i uległa GKS`owi 0:1. Jedynego gola, po bardzo ładnej akcji Wrońskiego, strzelił dla GKSu w 22 minucie meczu Ślusarski.
Na mecz z Bełchatowem na stadion przyszło ponad 12 tysięcy kibiców, przyjechali goście (trzydzieści osób dotarło na drugą część meczu), ale samo spotkanie nie było udane dla naszego zespołu. Widać było po Jagiellonii, że czuła w nogach mecz i dogrywkę w Poznaniu gdzie odpadła z Pucharu Polski. Niestety nie udało się przywrócić świeżości i przez to mecz wyglądał jak wyglądał. Do tego dołożyły się kontuzja Pazdana, którego nie zobaczymy już najpewniej jw tym roku na boisku – o czym na konferencji wspomniał trener Probierz. Do tego za kartki nie było na boisku Martina Barana, a zastępcy, których mieliśmy okazję oglądać byli najzwyczajniej w świecie nieograni i brakowało im pewności na boisku. W pierwszym kwadransie meczu Jagiellonia grała bardzo zachowawczo, ponownie było bardzo dużo niedokładności w grze co automatycznie przekładało się na to że mecz wyglądał nieładnie, był szarpany. Bełchatów bardzo dobrze przygotował się do tego spotkania. Szybko zneutralizował największe atuty Jagiellonii, oraz wyjątkowo dobrze operował w środkowej części boiska co było kluczem do stwarzanych okazji do zdobycia bramki. Jedna z takich akcji, bardzo ładna wymian piłek, dobre zagranie prawą stroną Wrońskiego i dośrodkowanie na 5 metr do Ślusarskiego zakończyło się zdobyciem bramki przez tego ostatniego. Po stracie gola, GKS cofnął się wyczekując Jagiellonii na swojej połowie. W końcu nasi zawodnicy stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, ale ani Piątkowski, ani Gajos, ani żaden inny zawodnik nie mieli tyle szczęścia by pokonać dobrze dysponowanego Malarza powracającego po kontuzji do bramki gości.
Druga połowa również nie zmieniła niczego w obrazie gry. Jagiellonia nie miała sił, aby grać swoje, była o tempo spóźniona i mimo chęci jaką prezentowali zawodnicy nie umiała przechylić szali na swoją stronę, a nawet jak już miała świetną okazję do zdobycia bramki to na posterunku był Malarz instynktownie broniąc bardzo mocny i celny strzał Tuszyńskiego.
Po bardzo dobrej passie bez porażki, nasz zespół został pokonany. Za niespełna tydzień czeka nas kolejne spotkanie. Tym razem w Chorzowie przyjdzie się nam zmierzyć z Ruchem, który pod wodzą nowego trenera próbuje wyjść spod kreski. Jagiellonia będzie miała kilka dni aby zregenerować siły i ruszyć po kolejne ligowe punkty.
Bramki: Ślusarski 22`
Żółte kartki Gajos, Pawłowski (Jagiellonia), Telichowski, Poźniak, Mójta (GKS)
Składy:
Jagiellonia Białystok: Drągowski - Waszkiewicz, Madera, Porębski (78.Mystkowski), Wasiluk - Grzyb, Romanczuk (55.Pawłowski) - Dzalamidze (84.Frankowski), Gajos, Tuszyński - Piątkowski
GKS Bełchatów: Malarz - Basta, Baranowski, Telichowski, Mójta - Wroński (69.Prokić), Rachwał, Szymański (82.Baran), Michał Mak - Poźniak - Ślusarski
Powiązane linki: