Dżacek | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Komisja Ligi w dniu dzisiejszym rozpatrywała też sprawę naszego środkowego obrońcy, Thiago Rangel Cionka, ponieważ istniała podejrzenie umyślnego uderzenia łokciem przeciwnika w twarz.[/break]
Po analizie zapisu wideo i złożonych wyjaśnieniach przez samego zawodnika, dotyczących starcia z Andrzejem Niedzielanem podczas meczu 28. kolejki Ekstraklasy Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów Komisja Ligi postanowiła umorzyć postępowanie.
Mamy nadzieję, że ta decyzja Komisji Ligi zamknie w końcu wszelkie dywagacje na temat spornej 9. minuty spotkania Jagiellonii z Ruchem oraz chorą sytuację ataku wszelkich mediów na osobę naszego obrońcy.
A Thiago proponujemy wnieść pozew cywilny na płaczącego napastnika Ruchu o publiczne zniesławienie, tudzież nazwanie go bandytą.
A oto co nam powiedział Thiago kilka minut po zakończeniu piątkowego spotkania z Ruchem Chorzów:
- Thiago, Twoje pojedynki jesienią w Chorzowie z Andrzejem Niedzielanem i także dziś, były atrakcją tych spotkań…
- Nieważne kim jest mój przeciwnik, zawsze staram się grać jak najlepiej tylko potrafię, bronić naszej bramki i dziś dzięki Bogu utrzymaliśmy te zero z tyłu. Piłka nożna jest grą twardą. Jestem obrońcą, bronię swej bramki jak świątyni i daję wszystko z siebie podczas meczów. Nie ważne przeciwko komu gram, czy jest to Andrzej Niedzielan, czy też inny napastnik, a są oni w każdej drużynie. Zawsze robię wszystko, żeby ich powstrzymywać, nie dopuszczać do uderzeń na naszą bramkę i żeby nasza drużyna grała na zero z tyłu. Nie ma w mych poczynaniach nic ze złośliwości i żadnemu rywalowi nie chcę wyrządzić jakiejkolwiek krzywdy.
A tak odnośnie zwycięstwa nad Ruchem…
- Andrius Skerla wykorzystał bardzo ważny stały fragment gry, był z tego powodu bardzo szczęśliwy a my razem z nim. Czekaliśmy na ten dzisiejszy mecz z Ruchem sześć miesięcy, by odbić sobie te 2:5 z jesieni. Wtedy po meczu myślałem, że nie wytrzymam tej plamy. Dziś pokazaliśmy, że był to typowy wypadek przy pracy, słabszy nasz dzień, a w meczach u siebie jesteśmy mocni i dzięki Bogu wygraliśmy.
Źródło: Ekstraklasa SA