63 procent posiadania piłki, 30 uderzeń na bramkę przeciwnika (z czego 21 celnych), 8 rzutów rożnych. To statystki nie zwycięskiej drużyny, a Jagiellonii w dzisiejszym spotkaniu. Gdyby ktoś oceniał mecz na podstawie samych "twardych danych" zachodziłby w głowę jak to możliwe, że z awansu cieszą się Katowice, a nie Białystok.
Mecz rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami, to Jagiellonia prowadziła grę i utrzymywała się częściej przy piłce. W 9 minucie Dimitris Rallis oddał pierwsze niecelne uderzenie na bramkę gospodarzy. Kiedy upływał pierwszy kwadrans gry Bernardo Vital posłał dalekie podanie do Alexa Pozo, a ten wypatrzył w polu karnym Jesusa Imaza. Niestety efektowne uderzenie piętą Hiszpana ustawionego tyłem do bramki bez porblemów zostało przejęte przez graczy GKS. W odpowiedzi minimalnie pomylił się Ilya Shkurin. Skuteczności zabrakło również Kamilowi Jóźwiakowi, który pomylił się pod bramką GKS. Podobnie Jesus Imaz w 41 minucie, który uderzył z pola karnego wysoko nad bramką. Minutę później celnie spróbował Cezary Polak, jednak nie sprawił wielu kłopotów bramkarzowi. Kiedy wydawało się, że na przerwę zejdziemy przy bezbramkowym remisie GKS wyszedł na prowadzenie. Cezary Polak wyrzucił z autu piłkę do Andego Pelmarda, a ten wycofał ją do Miłosza Piekutowskiego. Młodemu bramkarzowi przy przyjęciu odskoczyła futbolówka i po przejęciu jej przez Marcela Wędrychowskiego, Bartosz Nowak dopełnił formalności.
Już w trzy minuty po wznowieniu drugiej połowy celnie uderzał Bartosz Mazurek, ale bramkarz GKS-u był na posterunku. W odpowiedzi gracze z Katowic podwyższyli na 2-0. Po asyście Nowaka na listę strzelców wpisał się Ilya Shkurin. W 53 minucie w dogodnej sytuacji Alex Pozo uderzył (podawał?) niecelnie. Przed upływem godziny gry Trener Adrian Siemienic zdecydował się na wprowadzenie czterech zawodników. Jagiellonia coraz bardziej naciskała, wydawało się, że bramka jest kwestią czasu. W 81 minucie stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Afimico Pululu wprowadzony w miejsce Greka. Nasz napastnik zrehabilitował się w 86 minucie po uderzeniu z rzutu karnego, kiedy bezpardonowo przez bramkarza został sfaulowany Alex Pozo. Nadzieja znów rozpłonęła na nowo, ale w doliczonym czasie gry zgasła na dobre. Po dalekim wykopie bramkarza GKS piłkę wprost pod nogi Bartosza Nowaka wybił Bernardo Vital, a ten nie dał szans Miłoszowi Piekutowskiemu. Niedługo później sędzia zakończył spotkanie.
Na pewno szkoda, że kończymy rozgrywki o Puchar Polski na tak wczesnym etapie. Był to nasz zaledwie drugi mecz w trwającej kampanii. Nasza gra nie była tak zła, jak wskazywałby na to wynik. Piłka nożna jednak nie wybacza błędów, a my popełnialiśmy je w sposób podwórowy. Do końca roku pozostały 4 spotkania. Oby te najbliższe, w Niecieczy, skończyło się korzystnym dla nas rezultatem. Na pewno Jagiellonia będzie chciała się zrehabilitować, za porażkę 0-4 na własnym stadionie. Okazja ku temu już w niedzielę. Do boju BKS!
GKS Katowice - Jagiellonia Białystok 3:1 (2:0)
Bramki: Nowak 45+1, 90+5, Szkurin 51 - Pululu 86 (rzut karny)
Żółte kartki – GKS: Ilia Szkurin, Marcel Wędrychowski, Alan Czerwiński, Rafał Strączek, Jesse Bosch;
Jagiellonia: Cezary Polak, Jesus Imaz, Oskar Pietuszewski, Afimico Pululu.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).
Widzów: 6076.
3:1
-:-