Grahn | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Dwa mecze wystarczyły, by czterech zawodników szykowanych do gry w podstawowym składzie białostockiego zespołu II-ligowego doznało kontuzji.
Najgorzej wygląda sytuacja prawie 32-letniego bramkarza wypożyczonego zimą z Wisły Kraków. W 55. min środowego spotkania z Heko Czermno (0:0) Adam Piekutowski źle przewidział lot dośrodkowanej piłki, po czym robił, co mógł, by jednak ją wybić. Mniejsza o to, że nie wyszło to najlepiej, bo najgorsze okazało się to, co zdarzyło się ułamki sekundy później. Golkiper wylądował na lewej nodze, która nie wytrzymała w kolanie. Zawodnik został odwieziony do szpitala, ma uszkodzone wiązadła krzyżowe i boczne oraz łękotkę. Czeka go operacja i w tym sezonie na pewno nie wróci już na boisko. To olbrzymia strata, bo mimo że to było dopiero drugie oficjalne spotkanie w Jagiellonii, Piekutowski zdążył potwierdzić, iż jest dużym wzmocnieniem.
Nieźle na tle słabo grających kolegów z zespołu prezentował się także Tomasz Moskal - napastnik, który również zimą dołączył do białostoczan. Niestety, nie dograł do końca pierwszej części spotkania z Heko. Naderwał mięsień dwugłowy. Do treningów powinien wrócić za tydzień. Jakby tego było mało, po pojedynku okazało się, że z kontuzją grał obrońca Ariel Jakubowski. W trakcie spotkania uszkodził łękotkę i na dobrą sprawę też czeka go zabieg, któremu jednak zamierza poddać się dopiero po zakończeniu rundy. Na razie tydzień odpocznie od treningów, by zagoiły się rany i spróbuje wrócić do normalnych zajęć.
A przypomnijmy, że pierwszego spotkania w Nowym Mieście Lubawskim nie dograł do końca inny po Jakubowskim piłkarz operujący po prawej stronie boiska - w pomocy - Dariusz Łatka. Zerwał wiązadło boczne w kolanie i lekarz zaleca mu jeszcze dwa tygodnie przerwy od treningów.
Od niedzieli do następnej soboty białostoczan czekają trzy mecze wyjazdowe. Potwierdzony do gry w trybie pilnym ma być nastoletni bramkarz Maciej Majewski z Miejskiego Ośrodka Szkolenia Piłkarskiego. Jagiellonia rozgląda się także na wszelki wypadek za kimś bardziej doświadczonym na rezerwowego, kto nie ma aktualnie podpisanego kontraktu. Ponadto białostoczanie wciąż czekają na korzystne dla siebie rozstrzygnięcie przejścia do zespołu Damiana Staniszewskiego. We wtorek - jak już informowaliśmy - wydział gier nakazał mu realizowanie umowy w Zawiszy Bydgoszcz. Jednak wczoraj sprawą znowu mieli zająć się członkowie zarządu PZPN.
Źródło: gazeta.pl