Nie był to jeszcze poziom Leonardo Bonucciego, ale włodarze Fiorentiny uznali najwyraźniej, że chłopak ma potencjał i trzema mu dać szansę. Dlatego w bramce Jagi zobaczymy tym razem Mariana Kelemena, którym, miejmy nadzieję, nie będzie musiał wyjmować piłki z bramki tak często, jak wiosną musiał to robić jego poprzednik. Z kronikarskiego obowiązki i z bólem serca przypomnijmy, że również poprzedni mecz obu drużyn chwały naszym piłkarzom nie przyniósł, bowiem gładko przegrali 3:0. Będzie to więc mecz z podtekstami, a takie się najlepiej ogląda. Niewiele brakowało, aby był to mecz na szczycie Ekstraklasy, ale szyki obu drużynom popsuła Wisła Płock. Nie zmienia to jednak faktu, że hipotetyczną stawką spotkania może być nawet fotel lidera ligi.
Obie drużyny znają się dobrze nie tylko z powodu bezpośrednich konfrontacji na boisku. W przeszłości zdarzały się również przepływy kadrowe pomiędzy nimi: dość wspomnieć gdański epizod na ławce trenerskiej Michała Probierza, czy juniorskie szlify zdobywane na wybrzeżu przez Przemysława Frankowskiego.
Jagiellonia przystąpi do meczu szóstej kolejki osłabiona kontuzjami Kosty Vassiljeva, Przemysława Mystkowskiego, Ivana Runje oraz Gutiego. Nie da się ukryć, że zwłaszcza brak tego pierwszego może znacząco wpłynąć na jakość gry naszej drużyny. Teoretycznie nic nie jest przesądzone, ale raczej nie powinniśmy się spodziewać jego obecności w podstawowym składzie. Lechia ma jednak podobne problemy: niewielkie są szanse na występ Sławomira Peszki, Vanji Milinković-Savića oraz Sebastian Mili. Jest więc duże prawdopodobieństwo, że tym razem w bramce Lechii zobaczymy Damiana Podleśnego.
Obie drużyny przystąpią do konfrontacji podbudowane dobrym początkiem sezonu i zmotywowane wizją objęcia czołowego miejsca w tabeli Ekstraklasy. Śmiało możemy więc zaanonsować ten mecz jako „spotkanie na szczycie”.
Spotkanie sędziować będzie Tomasz Kwiatkowski z Warszawy. Prognoza pogody wskazuje, że będzie bardzo ciepło i w miarę słonecznie. Otwarcie bram stadionu nastąpi o godzinie 16.00, na dwie godziny przed rozpoczęciem meczu. Zapraszamy na stadion i prosimy o gorący doping.
Mariusz Stepaniuk
1:3
-:-