Już jutro, w sobotni wieczór, Jagiellonia Białystok rozpocznie kolejny sezon zmagań o ligowe punkty, które dadzą - miejmy nadzieję - taką lokatę w tabeli, która zadowoli najbardziej wymagających kibiców w stolicy Podlasia. Rozpoczęcie nie będzie łatwe, bowiem pierwszym rywalem podopiecznych Michała Probierza będzie Mistrz Polski i zdobywca Pucharu Polski z ubiegłego sezonu - Legia Warszawa.
Przeciwnik utytułowany, budzący respekt, odwieczny rywal Żółto-Czerwonych, ale czy faktycznie powinniśmy się bać warszawskiej drużyny? Przyjrzyjmy się obecnej sytuacji Legii Warszawa.
Transfery.
Przed nowym sezonem zawsze największe emocje wzbudzają ruchy transferowe drużyn klubowych. Dziennikarze w całym kraju przyglądali się poczynaniom właśnie Legii, zespołowi, który po dwóch dekadach posuchy w końcu ma przynieść nad Wisłę upragnioną Ligę Mistrzów. Jakie więc zmiany nastąpiły w stołecznym zespole? Wymienianie można zacząć już od ławki trenerskiej, bowiem na czele brakuje już Stanisława Czerczesowa. Spokojnego, zrównoważonego i uważanego za jednego z surowszych trenerów 3 czerwca zastąpił Albańczyk - Besnik Hasi, który wcześniej prowadził belgijski RSC Anderlecht. Z belgijskich boisk za albańskim trenerem do Warszawy przybył również Thibault Moulin, 26-letni Francuz poprzedni sezon spędził w drużynie Waasland-Beveren, gdzie rozegrał 31 spotkań i strzelił 3 gole. Warto odnotować, że francuski pomocnik ma za sobą występy w reprezentacji kraju U-21. Z poważniejszych wzmocnień trudno cokolwiek więcej wymienić, ponieważ wracający na stare śmieci Jakub Kosecki i kilku piłkarzy z rezerw, 19-letni Ghańczyk to mało poważne wzmocnienia przed sezonem, w którym Legia miała ponownie dominować w krajowych rozgrywkach. Prezes Legii Bogusław Leśnodorski śmiało krzyczy w Przeglądzie Sportowym: "Chcemy wygrać wszystko!". Brzmi to troszkę śmiesznie, w momencie, gdy z klubu wypuścił Ariela Borysiuka (Queens Park Rangers), Marka Saganowskiego i Michała Masłowskiego (Piast Gliwice). O ile nieobecność dwóch ostatnich może nie dziwić, to brak zmagającego się z poważnymi problemami zdrowotnymi Ivicy Vrdoljaka już jak najbardziej może niepokoić. Należy dodać, że z Warszawy mogą ubyć dwa silne punkty z pierwszej jedenastki - fenomenalny Michał Pazdan i Nemanja Nikolić, ale w tych przypadkach temat kończy się na dziennikarskich plotkach transferowych.
Legioniści już rozpoczęli.
Legia ma już za sobą dwa oficjalne spotkania. Pierwszym była dotkliwa porażka z Lechem Poznań w Superpucharze Polski, zaś w ubiegły wtorek podpieczni Hasiego rozegrali już nieco lepsze spotkanie w ramach eliminacji LM z bośniackim Zrinjskim (Bośnia i Hercegowina). Stołeczni przywieźli do kraju cenny remis 1:1.
Michał Probierz nadziei może upatrywać w fakcie, że na warszawiaków czeka rewanżowe spotkanie z Bośniakami i w wyjściowej jedenastce może dojść do roszad. Zawodnicy z podstawowej jedenastki mogą odsapnąć, a ich miejsce zajmą zawodnicy mniej doświadczeni. Wielce prawdopodobna jest również absencja innych kluczowych zawodników, dokładniej precyzując: uczestników Euro 2016 - Michała Pazdana, Tomasza Jodłowca czy też Ondreja Dudy, który również zanosi się z zamiarem opuszczenia Legii.
Przewidywane składy
Legia Warszawa:
Arkadiusz Malarz – Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Igor Lewczuk, Adam Hlousek – Rafał Makowski/Tomasz Jodłowiec, Thibault Moulin – Michał Kucharczyk, Guilherme, Michaił Aleksandrow – Aleksandar Prijović
Jagiellonia Białystok:
Marian Kelemen – Łukasz Burliga, Ivan Runje, Guti, Piotr Tomasik, Jacek Góralski, Rafał Grzyb, Przemysław Frankowski, Konstantin Vassiliew, Dmytro Chomczenowski, Maciej Górski
Bilans dotychczasowych spotkań:
34 mecze (17 porażek - 10 remisów oraz 7 zwycięstw Jagiellonii)