W sobotę Wisła (1-0) była bezapelacyjnie do przejścia. Tak naprawdę grało w niej tylko dwóch zawodników: P. Małecki i P. Brożek. W obronie miała wielkie dziury. Jaga nie skorzystała z tej szansy. Gdyby nie wielkoduszność sędziego T. Wajdy z Żywca, Jaga powinna kończyć mecz w dziesięciu albo i nawet w dziewięciu, z K. Baranem zamiast B. Drągowskiego w bramce.
Ale też mogła Wiśle wlepić lekko ze dwa-trzy gole. Z tej szansy też nie skorzystała. Może i by się jej nawet udało, gdyby nie cztery drewniane nogi: dwie F. Cernycha i dwie P. Frankowskiego. Czemu M. Probierz z uporem maniaka wstawia ciągle tych dwóch pasożytów do składu? Nie wiadomo. F. Cernych – zgroza. P. Frankowski – kryminał. Kompletny brak odpowiedzialności obydwu. Na nic zdały się też gówniane wykopy K. Vassiljeva i K. Mackiewicza z rzutów rożnych, jak i wyrzuty autowe R. Grzyba, oraz budzące politowanie „strzały” Kostii na bramkę przeciwnika.
Najmniej pretensji mam do obecnego składu formacji obronnej. Po zesłaniu na ławkę rezerwowych najgorszego w całej ekstraklasie partacza defensywnego I. Tarasovsa i przebudowaniu tyłów, Jagiellonia przestała ochoczo sama z siebie dawać dupy, i dostaje tylko tyle, ile musi. Natomiast jeśli chodzi o atak, to można tu mówić jedynie o ataku serca, jak się patrzy na to, co ci ludzie wyrabiają. Żałosna amatorszczyzna.
O utratę gola obwiniam P. Frankowskiego, który nie zablokował dośrodkowania P. Małeckiego, oraz obwiniam P. Tomasika, który nie upilnował P. Brożka. Zmarnowanymi stuprocentowymi sposobnościami do zdobycia bramki obciążam P. Frankowskiego (32’), Ł. Burligę (55’), F. Cernycha (75’ i 84’), R. Grzyba (82’). Poważne błędy, wskutek których przepadły inne okazje do zdobycia gola z Wisłą, są zasługą jak w minutowym wykazie poniżej (poprzedzonym liczbą ujemnych punktów przydzielonych dziś przeze mnie poszczególnym artystom kabaretowym).
Cernych: -5 (9, 11, 15, 21, 23, 43, 53, 70, 72, 73, 75, 84, 90)
Frankowski: -9 (4, 7, 12, 25, 32, 36, 38, 43, 49 – tylko I połowa!)
Vassiljev: -3 (3, 5, 17, 59, 67, 76, 70)
Grzyb: -2 (70, 72, 82)
Tomasik: -2 (25, 92)
Burliga: -2 (55)
Po ostatnich dziesięciu porażkach i trzech remisach, moja subiektywna czarna tabela punktów ujemnych za poważne błędy takie jak zmarnowane okazje do strzelenia gola i zepsute istotne zagrania, wygląda następująco:
F. Cernych -42
P. Frankowski -30
K. Vassiljev -20
I. Tarasovs -18
K. Mackiewicz -11
G. Tomelin -10
J. Góralski -9
M. Wasiluk -8
A. Alvarinho -7
Ł. Burliga -7
S. Madera -6
P. Tomasik -6
D. Szymonowicz -6
B. Drągowski -4
P. Grzelczak -4
R. Grzyb -4
M. Sirok -3
K. Świderski -3
M. Baran -2
T. Romanczuk -1
Czop
Odpowiedzi na niewybredne zaczepki
Po Podbeskidziu nie było pomyj bo mecz wygrany, a już tysiąc razy pisałem, że za wygrane mecze gratuluję, i w nie się w nie wtrącam.
Pomyje należą się za remisy a zwłaszcza za porażki, bo jak myślicie jeden z drugim „komentatorzy od siedmiu boleści”, skąd się one biorą, co? Ktoś coś zawali, i masz. A ja chcę dojść, kto zawala najczęściej. Zabronicie mi?
Zresztą o co wam chodzi, skoro jeden potwierdza, że grają piach, a drugi, że drewniane nogi zawodników. Pełna zgoda ze mną, więc macie jakieś rozdwojenie jaźni, czy co?
Do Jan Maria Patoka
Nie każę ci siedzieć cicho. Pisz co chcesz, nie przeszkadza mi to. Ale też nie obchodzi mnie co mówią redaktorzy w TV i od czyjego menedżera wzięli pieniądze za reklamę takiego lub innego wyrobu piłkarzopodobnego i jakiego nieudacznika mianują faworytem. Biorą za to pieniądze.
Ja podaję minuty, w których doszło do złych zagrań. Każdy może sprawdzić. Z tych cytowanych przez ciebie telewizyjnych materiałów reklamowych gówno wynika. Co z dobrej roboty, co ze świetnego poruszania do prostopadłych podań, jeśli to wszystko psu na budę, człowieku, i kolejna porażka. Pierdolenie i tyle.
A co do chwalenia meczów wygranych, to chwaliliśmy, owszem, więc nie manipuluj tu gościu faktami. Cytuję z naszego serwisu po meczu z Podbeskidziem: „Po największych emocjach w tym sezonie, fantastycznej końcówce i cudownym golu Tarasa Romanchuka wygrywamy 3:2 z Podbeskidziem i jesteśmy bardzo blisko utrzymania się Ekstraklasie.” „Niesamowite momenty zostaną w naszych sercach do końca życia! Brawo Jagiellonia!” To nie jest chwalenie?
P.S. Przytoczone w twoim komentarzu cytaty wyjąłeś żywcem z wygranego meczu z Podbeskidziem, a nie z przegranego meczu z Wisłą. Z twojej strony to nie fair, bo z meczów zwycięskich nie sporządzam czarnej tabeli, a tych zawodników oceniałem w przegranym meczu, a nie w wygranym. Manipulujesz.
Do Andrzej Kondracki
Dzięki za rzeczowy komentarz z merytorycznymi uwagami.
1:2
1:1