Tego nie wie tak naprawdę nikt. Zagraliśmy świetną, pierwszą połowę z Górnikiem, pewnie wygraliśmy, choć druga połowa zdecydowanie zamazała obraz pierwszej części. Oglądaliśmy w niej Jagiellonię nijaką, bez błysku. Dlatego tym bardziej przewidywanie wyniku we środę jest słabym pomysłem. Naszym rywalem jest Śląsk, który od momentu gdy trenerem został Mariusz Rumak prezentuje naprawdę skuteczny football. W pięciu spotkaniach pod jego wodzą Wrocławianie zdobyli dziewięc punktów i wydostali się ze strefy spadkowej. W ostatnim meczu w Kielcach ekipa Rumaka także zagrała dobre spotkanie, grała przez większość spotkania w "10", a gdyby nie katastrofalny błąd bramkarza Abramowicza, pewnie odnieśliby pewne zwycięstwo. Słynny Tsubasa zdążył się już odblokować, strzelając zwycięską bramkę w Poznaniu i cały czas stanowi główny atut ofensywny naszego rywala. Jeżeli nie pamiętajcie Tsubasy, to warto sobie przypomnieć przed jutrzejszym spotkaniem:
Przed spotkaniem z Łęczną wszyscy martwiliśmy się czy Dawid Szymonowicz poradzi sobie na środku obrony w trzecim spotkaniu w Ekstraklasie. Poradził sobie i to tak, że od razu został wybrany do "11" kolejki. Lepszego "debiutu" nie mógł sobie wyobrazić. To, co w Dawidzie imponuje, to pewność siebie, boiskowa waleczność i kapitalna komunikacja. To o dziwio najmniej doświadczony na boisku piłkarz najwięcej pokrzykuje na partnerów z drużyny, stara się ich ustawiać, mobilizuje do dalszej gry. Widać po nim dużą świadomość i profesjonalizm - to czego momentami brakuje polskim, młodym piłkarzom. Bardzo fajnie wyglądała też współpraca Dawida z Gutim, który czuje się już coraz pewniej w naszym kraju. Jeszcze w lutym jego angielskim był na bardzo słabym poziomie, a teraz udziela nam wywiadu, w którym swobodnie porozumiewa się po angielsku. Pełny szacunek! Prawdziwy test jednak jutro, gdzie trzeba będzie zatrzymać Moriokę, Kiełba, Bielińskiego. To jednak trochę inny przeciwnik niż grająca bardzo słabo Łęczna.
Maciej Łukaszewicz i Maciej Rogowski
1:3
-:-