Ciężko stawiać tą tezę. O ewentualnym zwycięstwie wypowiadają się chyba tylko najzagorzalsi kibice, sztab szkoleniowy i zawodnicy. Eksperci mówią jednym głosem. Czy jedną, czy kilkoma bramkami i tak Legia to spotkanie wygra. U bukmacherów podobnie, bo kurs na Żółto-Czerwonych oscyluje w granicach 6-7 zł. Jest jedna kilka ciekawostek, które przeciw wszystkim stawiają na Jagę:
W dziesięciu meczach z Legią w Warszawie od czasu trzeciego awansu do ekstraklasy przegraliśmy tylko 4 razy z czego raz w pamiętnym majowym starciu. Na dodatek były to porażki o rozmiarach 2:0 lub 2:1. Co ciekawe w całej historii ligowych starć Legii z Jagiellonią przy Łazienkowskiej Warszawiakom udało się jedynie wygrywać jedną lub dwoma bramkami. Nawet jeśli przewidywaniom stanie się zadość to pogrom Jagiellonii na stadionie Legii byłby ewenementem na skalę historyczną. Coś takiego się po prostu jeszcze nie wydarzyło.
Artur Jędrzejczyk w jednym z wywiadów wspominał, że „rosyjskie” obozy przygotowawcze nie tylko dają popalić, ale też działają jak połowa paraboli o dużym nachyleniu. Wynika z tego, że w pierwszych 2-3 meczach Legioniści nie będą w tak intensywnym „gazie” jak będzie miało to miejsce w dalszej części wiosny co jest jedną z szans Jagiellonii na skuteczne kontrataki, bo jak pamiętamy zeszłoroczna Turcja dała Żółto-Czerwonym siły już na samym początku rundy.
Warszawską potęgę argumentuje się obecnie przede wszystkim ofensywą transferową. Czy aby na pewno ma to odniesienie do zestawienia prawdopodobnie planowanego na Jagiellonię? Jedną z gwiazd ligi – Hamalainena w pierwszym składzie ma zastąpić Prijović,a Borysiuk pauzować będzie za kartki. Jedyne zmiany, które będzie można od razu zauważyć to skrzydła obrony. Sprawia to też, że jedynym kreatywnym zawodnikiem po stronie Legii będzie Gui, dzięki czemu kluczem do zwycięstwa będzie siła i szybkość, a z tym pierwszym udało nam się radzić (przynajmniej w niektórych spotkaniach) jesienią.
..a w ich głowach siedzi piłkarska złość. Na jednych działa to inaczej, a na drugich jeszcze dziwniej, więc ciężko prorokować, ale załóżmy, że to uczucie zadziała na nich motywująco i Ci, którzy odczuli na własnej skórze negatywną atmosferę wyjdą na boisko z podwójnym paskiem energii. Z drugiej strony część może wyjść tylko z częścią.
Jeśli założenia taktyczne się nie sprawdzą Stanisław Czerczesow ma aż 3 zmiany, a na ławce czekają już Duda, Hamalainen, czy zawsze nieobliczalny Marek Saganowski. Fakt, że praktycznie każdy rezerwowy Legii z zamkniętymi oczami znalazłby się w pierwszym składzie Jagi (może poza bramkarzem) świadczy o dość dużej przewadze kadrowej. Portal transfermarkt wycenia Legię na 24 miliony euro, a Jagiellonię na 10. To też sporo mówi o optyce i papierowej przewadze nad Żółto-Czerwonymi
Na ten moment sprzedane jest około 23,5 tys biletów. Jest to już na 100% trzeci wynik sezonu i co najważniejsze rekord w meczach z Jagiellonią. Mury zawsze pomagają, a Legia ma obecnie jedną z mocniejszych ekip w XXI wieku. (porównywalna była chyba tylko paka z Rogerem i ta ostatnia z Ljuboją), 100-lecie zbliża się wielkimi krokami, a przewaga Piasta to nadal 5 punktów. Warszawiacy nie mogą sobie pozwolić na trwonienie potencjalnych zdobyczy. Oczywiście presja nie działa zawsze genialnie szczególnie w Polsce, ale okoliczności kreują przewidywania ekspertów i bukmacherów. Nic nie dzieje się z przypadku.
Nikolić, Duda, Hamalainen, Gui, a każdy z nich może zrobić różnicę. Chyba bez sensu abym opisywał w jaki sposób.
...i nie ma szczególnych powodów do wyjątkowej mobilizacji. Ciężko oczekiwać, aby Konstantin Vassiliev, czy Matija Sirok mieli w mięśniach, czy sercu wyjątkowe skurcze na dźwięczność nazwy Legia, czy przyśpiewki Żylety. Z jednej strony mogą podejść do tego neutralnie i nic ich nie zniechęci, a z drugiej mogą zagrać nawet lepiej. Jednak ciężko analizuje się kwestie psychologiczne, bo nic nie jest jednoznaczne.
Nie ma więc recepty na zwycięstwo, ani pewnego scenariuszu. Jedno jest pewne! Będzie się działo!!!
Maciej Rogowski
1:3
-:-