Z niecierpliwością czekałem na niedzielny program Liga+ Ekstra, aby się przekonać, czy ekspert sędziowski Canal+ pan Sławek Stempniewski potwierdzi moje przypuszczenia odnośnie pewnej istotnej kontrowersji, jaka zrodziła się w 74. minucie meczu GKS Bełchatów-Jagiellonia Białystok (0:0), czy nie potwierdzi.
Potwierdził. Za faul na Pazdanie, bez żadnej wątpliwości podyktowałby rzut karny, choć czerwonej kartki dla obrońcy GKS-u by nie dał.
Pal sześć czerwoną kartkę, ale gdzie do cholery jest wapno!? Tuż przed linią bramkową, znajdujący się z tyłu naszego zawodnika obrońca GKS-u Telichowski złapał oburącz Michała Pazdana i bezkarnie trzymał go w pasie, nie pozwalając mu na wyskok do piłki. Czynił to tak długo i w tak bezczelny sposób, że nawet ślepy by to zauważył.
„Sędziujący” to spotkanie „arbiter” Tomasz Musiał z Krakowa ślepy chyba nie jest, więc ewidentnego karnego „nie zauważył” (w cudzysłowie), i tym samym go nie podyktował. Jak widać na powtórkach, stał tylko w pobliżu, i gryząc bezmyślnie gwizdek, biernie gapił się na to, jak Telichowski fauluje Pazdana. W ten oto sposób pozbawił Jagiellonię należącej się jej legalnie możliwości strzelenia zwycięskiego gola. Czym oczywiście wypaczył wynik spotkania.
Taki rodzaj „sympatii” do Żółto-Czerwonych pan Tomasz Musiał z Krakowa okazuje nie po raz pierwszy. Brawo za „obiektywizm”, panie „rozjemco”! Co pan zamierza dalej? I dlaczego co i raz PZPN wyznacza tego pana (i kliku innych podobnych "sympatyków" Jagiellonii) do sędziowania naszych meczów?
Wasz Czop
1:2
-:-