Niech nie zmyli Was pozycja w tabeli (efekt patologicznej ligi), nie dajcie się nabrać na słowa trenera Probierza, który raz mówi, że gramy o utrzymanie, a raz że jak wygrywamy to walczymy „o coś więcej”. Po pierwsze, zespół walczący o utrzymanie nie gra tak, jakby chciał z tej ligi spaść. Jagiellonia ostatnio gra tak jakby we Ekstraklasie nie chciała pozostać. Dlatego na potwierdzenie tego, co napisałem spójrzmy jak wyglądał nasz każdy mecz w tej rundzie, pomijąc fantastyczny początek w Warszawie.
Ze Śląskiem wygrana, ale pamiętacie w jakich okolicznościach? Kto stał na bramcę i z jakim efektem? Co robili z naszymi obrońcami bracia Paixao? Tydzień później przyjżdza do Białegostoku kandydant do spadku – Korona. I co? Robią co chcą generalnie, przegrywamy 1:2 i mimo że walczyliśmy, chłopaki gryźli trawę, to piłkarsko znowu było słabo. Później wyjazd do Poznania, całe spotkanie mądrze bronimy, ale z przodu piłki już nie rozgrywamy, co kończy się oczywiście przegraną w końcówce. Potem Górnik Łęczna, pamiętajcie pewnie dwa piękne gole Mateusza i słusznie, ale pamiętacie też może skuteczność Cernycha, akcje Bonina, parady Drągowskiego? We wszystkim byliśmy gorsi. Dwa ostatnie wyjazdy z Podbeskidziem i Pogonią zostały oddane bez walki, bez jakiejkolwiek chęci. Mecz z Wisłą? Fatalna druga połowa, która została uratowana przez Tuszyńskiego.
Panowie, lecicie samolotem na mecz, macie zapewnione wszystko, idealne warunki do regeneracji i przygotowania, a Wy wychodzicie na boisko i wyglądacie jakbyście jechali tydzień koleją Transyberyjską. Coś jest nie tak. Ja rozumiem, że Pan Trener będzie mówił o licznych kontuzjach, braku wyboru, braku rotacji. Jasna sprawa, rzeczywiście piłkarzy kontuzjowanych jest zdecydowanie za dużo (pojawia się też pytanie dlaczego aż tylu), ale z drugiej strony spójrzmy tak. Na boisku mamy Piątkowskiego (lidera strzelców), Gajosa (reprezentanta Polski), Tuszyńskiego, Grzyna, Pazdana, Maderę, Dzalamidze. Od tych piłkarzy mamy nie wymagać?! Od nich trzeba wymagać! I nie ważne, kto w tym momencie siedzi na ławce, czy to jest Sawicki, Frankowski czy Gajko ze Świderskim.
Jako kibic nie rozumiem dlaczego po raz „setny” mamy tak fatalną wiosnę. Z czego to wynika, może z tego naszego podlaskiego klimatu? Sam już nie wiem. Jesienią da się przygotować drużynę, a wiosną już nie?
Jeżeli nie przegramy trzech ostatnich spotkań, pewnie załapiemy się do pierwszej ósemki i to będzie sukces z perspektywy przedsezonowych oczekiwań. Nie możemy jednak przejść obojętnie wobec tego co prezentują nasi piłkarze od spotkania ze Śląskiem. Po prostu nie możemy mówić, że nic się nie dzieje, że walczymy o utrzymanie, że mamy kontuzje. Panie Trenerze, pora uderzyć pięścią w stół, bo nie chcemy oglądać Jagiellonii, która nie podejmuje nawet rękawicy, która nawet nie chce powalczyć. Możemy być słabsi, ale nie możemy nie walczyć. Tego nie wybaczy żaden kibic.
1:2
-:-