Morf | 11 Kwietnia 2015 g. 22:54 | Aktualizacja: 19 Kwietnia 2015 g. 11:05
Sponsorem meczu w Szczecinie były deszcz i bardzo silny wiatr. Nie zmienia to jednak kompletnie obrazu gry, gdzie Jagiellonia na stojąco chciała pokonać walczącego o punkty rywala. Pogoń musiała, Jaga mogła i jak to w takich okazjach bywa wygrały chęci. Zwoliński strzelił dwa gole i było po zawodach. Beznadziejny mecz całego zespołu z Białegostoku.
Zawodnik Pogoni swoją pierwszą bramkę, wysokiej urody z resztą, strzelił w 64 minucie spotkania. Drągowski nie miał żadnych szans na obonę silnego strzału zza pola karnego. Drugiego gola ten sam zawodnik strzelił w 85 minucie meczu wykorzystując dobre dośrodkowanie z boku boiska Frączczaka oraz błąd w ocenie sytuacji naszego bramkarza.
Jagiellonia oddała w całym meczu jedynie 9 strzałów, z czego jedynie jeden zmierzał w światło bramki rywali. Do tego w słabo spisującym się do tej pory zespole gospodarzy, nie zagrał z powodu urazu jego najlepszy strzelec Marcin Robak. Dodatkowo należy dołożyć to, że nasz zespół nie wykazywał zbytniej ochoty do gry. Sześc fauli w meczu i jedna beznadziejnie głupia kartka dla Madery eliminująca go z gry w meczu z Piastem w Białymstoku świadczą o tym, że Pogoń została zlekceważona.
Zespół na mecz z Warszawy leciał samolotem, a powinien do domu zasuwać na nogach w ten deszcz i wiatr. Wszyscy jak jeden mąż. Za zlekceważenie rywala, grę i momentami wyjątkowo samolubne zachowania sporej częsci zawodników na boisku. Tak nie można grać. Tak nie można się kompromitować, chociażby dla tej ponad setki ludzi z Białegostoku, która pojechała oglądać te miernej jakości zawody.
Pierwsza połowa to gra na stojąco i czekanie na błąd rywali. Pogoń nie miała atutów, aby rozgrywać lepsze zawody, a Jagiellonia wygladała tak, jakby przyjechała do Szczecina nie zrobić nikomu krzywdy. Pyk, pyk piłeczka i wynik doleciał do przerwy. Mierne 0:0. Do tego jeszcze przed przerwą z boiska zszedł kontuzjowany Dzalamidze. Jego zmieninik Mackiewicz dzisiejszych zawodów również nie zaliczy do najlepszych. Może poza dwoma dość dobrymi dośrodkowaniami. Tuszyński mimo, że starał się i próbował to zabrakło ostatniego podania. Obrona może nie zagrała źle, ale dała sobie wbić dwa gole. I tak dalej i tak dalej.
Na chwilę obecną fart opuścił Jagiellonię. Zespół wyraźnie dołuje. W kolejnym spotkaniu należy zrobić wszystko, aby wyjść na swoje i pokonać Piasta. Piasta, który na pewno przyjedzie do Białegostoku walczyć o życie. Nie można go choć na chwilę zlekceważyć, bo będzie tak jak ze Śląskiem Wrocław w Gliwicach w trwającej kolejce.
Padaki taka jaka miała miejsce w Szczecinie nie chcę więcej oglądać. Macie gryźć trawę, siedzieć cały mecz na przeciwniku i piłkę, jak trzeba będzie, w zębach zanieść do bramki Piasta. Po to, aby wynagrodzić beznadziejną grę z Pogonią!
Bramki: Zwoliński (64`, 85`) Pogoń
Żółte kartki: Madera (Jagiellonia)
Składy:
Jagiellonia Białystok
Drągowski - Modelski (79.Tymiński), Madera, Tarasovs, Popkhadze - Grzyb, Pazdan - Dzalamidze (44.Mackiewicz), Gajos (69.Świderski), Tuszyński - Piątkowski
Pogoń Szczecin
Janukiewicz - Rudol, Golla, Matras, Matynia (70.Kun)- Frączczak, Rogalski, Murawski, Nunes - Janota (59.Danielak) - Zwolińsk
Źródło: fot: likepin.pl