Mecz wśród kibiców wywoływał sporo emocji. Do Białegostoku po jesiennym bardzo niemiłym przywitaniu w Krakowie przyjeżdżała Wisła. Przy Słonecznej kibice obu stron wyjaśnili sobie dzisiaj swój stanowiska i od dzisiaj w naszym mieście już wiadomo, że dobre relacje między kibicami obu zespołów to już historia.
Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęła Jagiellonia. W 16 minucie meczu świetnym dryblingiem po prawej stronie boiska popisał się Dzalamidze. Zwiódł dwóch obrońców i zgrał piłkę wprost na głowę tuszyńskiego, który pewnie wpakował ją do siatki. Kolejne minuty meczu to próba podwyższenia wyniku, ale brakowało szczęścia. Ładnym rajdem w 33 minucie spotkania ponownie popisał się Tuszyński, minął dwóch obrońców ale mając przed sobą jedynie Buchalika i ostry kąt fatalnie przestrzelił. Wisła również próbowała swoich sił, ale ni potrafiła przejąć środka boiska.
To uległo zmianie w drugiej części spotkania, która rozpoczęła się fatalnie dla naszego zespołu. W 46 minucie meczu na skutek nieporozumienia Drągowskiego z Tymińskim piłkę przejął Brożek i pewnie wbił ją do siatki doprowadzając do remisu. OD tego czasu gra naszego zespołu siadła. Wisła całkowicie przejęła inicjatywę, a Jagiellonia całkowicie oddała środek pola. Taki obraz gry musiał prowadzić do tego, ze goście mieli swoje okazje zdobycia bramki, ale fatalnie pudłowali. Do czasu. W 71 minucie spotkania Guerrier oddał strzał zza pola karnego. Piłka jeszcze odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Aby uzmysłowić wszystkim jak słabo w tej części meczu wyglądała Jagiellonia trzeba napisać, że pierwszy celny strzał Jaga oddała w 91 minucie spotkania. Strzelał głową Madera. Piłka jest jedna nieobliczalna. Po dalekim rozpaczliwym wykopie w pole karne w 94 minucie spotkania z woleja uderzył w kilkunastu metrów Tuszyński. Piłka pięknie wpadła do bramki i tym samym punk pozostał w Białymstoku. Gol stadiony świata.
Jagiellonia może poza strzelcem obu bramek nie zasłużyła na zbyt wiele pochwał. Kompletnym nieporozumieniem było wystawienie na prawej obronie Tymińskiego. Nie wiemy skąd taki pomysł, ale Łukasz to nie jest prawy obrońca i nie będzie nim gry. Większość zagrożenia pod naszą bramką właśnie wynikała prawych sektorów naszej obrony. Kolejny słaby występ zaliczył Gajos, który na wiosnę może poza meczem w Warszawie prezentuje się fatalnie. Zatracił pewność siebie i umiejętność gry jeden na jeden , którą imponował jesienią. Mamy nadzieję, ze szczególnie dwie powyżej osoby i sposób ich gry dadzą trenerowi do myślenia. Więcej szans powinien dostać Sawicki, który jeśli już jest na boisku pokazuje, że w piłkę kopać umie z głową i może czas i miejsce aby rozpoczął grać więcej.
Oddzielną kwestią dzisiejszego spotkania jest poziom sędziowania Jakubika i jego pomocników. Takich błędów sędzia ekstraklasowy popełniać nie powinien. W obie strony mylił się w sytuacjach, w których pomylić się nie powinien. Powinien zażegnywać ostrą grę, której było sporo na boisku. Zakończenie pierwszej połowy, kedy przed chwilą pokazał aby Jagiellonia miała rzut rożny jasno podsumowuje jego pracę w tym meczu.
Za tydzień jedziemy po kolejne punkty do Szczecina. Czy je przywieziemy? Trudno wyrokować. Na pewno trzeba wierzyć. Walka o górną ósemkę trwa!
Bramki: Tuszyński 16`, 90` (Jagiellonia); Brożek 46`, Guerrier 71` (Wisła)
Żółte kartki: Grzyb, Mackiewicz, Tymiński, Popchadze (Jagiellonia); Guerrier, Barrientos, Stilic,
Składy
Jagiellonia Białystok: Drągowski - Tymiński (74.Modelski), Madera, Tarasovs, Popkhadze - Grzyb, Pazdan - Dzalamidze, Gajos (67.Piątkowski), Mackiewicz (80.Savitski) - Tuszyński
Wisła Kraków: Buchalik, Głowacki, Barrientos (90.Stępiński), Boguski (46.Guerrier), Garguła, Stilic, Jovic, Burliga, Brożek, Guzmics (46.Sadlok), Uryga
1:3
-:-