Jagiellonia pokonała w wyjazdowym spotkaniu wicelidera rozgrywek, Śląsk Wrocław 0:1. Jedyną bramkę w meczu zdobył Karol Mackiewicz.
Jagiellonia zaczęła w nieco odmienionym składzie, bowiem w bramce od pierwszej minuty zagrał Krzysztof Baran, a na lewej stronie zostali obsadzeni Jonatan Straus oraz Karol Mackiewicz.
Pewniej w spotkanie weszli podopieczni Tadeusza Pawłowskiego, bo już w pierwszych pięciu minutach zagrozili bramce Krzysztofa Barana. Najpierw za sprawą mocnego, lecz niecelnego strzału Danielewicza, a chwilę później grożnej sytuacji Kamila Dankowskiego. W 13. minucie dogodną sytuację do zdobycia bramki miał Marco Paixao, jednak podanie Dudu było za mocne. Śląsk atakował, próbował konstruować składne akcje, a pierwszego gola w meczu strzeliła Jagiellonia. Piłkę na 8. metr dośrodkował Filip Modelski, ta trafiła wprost na głowę Karola Mackiewicza, który celnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Wrocławianie nie poddawali się i już 2 minuty po stracie bramki mogli wyrównać, jednak futbolówka trafiła w słupek, a na zegarze nadal widniał wynik 0:1. Kamil Dankowski dał o sobie znać ponownie w 30. minucie, kiedy po bardzo dobrym podaniu Flavio Paixao strzelił wprost w naszego golkipera. W 34. minucie znów ręce pełne roboty miał Baran, który z problemem wybił piłkę na rzut rożny po strzale Marco Paixao. Tuż przed przerwą Jagiellonia popisała się ładnym kontratakiem. Górną piłkę od Dzalamidze otrzymał ponownie Mackiewicz, który skierował piłkę tuż obok bramki Wrąbla. W 45. minucie soczystym strzałem popisał się jeszcze Dudu, lecz skutecznie w naszej bramce interweniował Baran. Wynik nie uległ zmianie i piłkarze do szatni zeszli przy stanie 0:1.
Po przerwie podopieczni Tadeusza Pawłowskiego nie przebierali w środkach i wielokrotnie sprowadzali do parteru swoich rywali. Pacyfikowanie takich zachowań w wykonaniu Pawła Raczkowskiego ograniczało się do gwizdania. Żadnych kartek... Pierwszy, godny odnotowania strzał w drugiej odsłonie oddał Kamil Dankowski. Uderzenie wrocławianina było jednak niecelne. W 58. minucie mogło być 1:1, jednak piłkę po uderzeniu Dankowskiego zdołał wybić na rzut rożny Igor Tarasovs. Minutę później na boisko za Karola Mackiewicza wszedł Mateusz Piątkowski, który już w 60. minucie był bliski szczęścia. Piłkę po jego strzale sprzed linii bramkowej wybił Tomasz Hołota. Gra toczyła się na zasadzie "akcja za akcję", bo już w kolejnej minucie spotkania niesamowitej rzeczy dokonał Krzysztof Baran, który dwukrotnie wybronił groźne strzały wrocławian. Marco Paixao tylko z niedowierzaniem patrzył na naszego golkipera. W 65. minucie w miejsce Michała Pazdana wszedł Taras Romanchuk. Kwadrans przed zakończeniem spotkania idelną sytuację do podwyższenia wyniku miał Patryk Tuszyński, który, niestety, idealne podanie Niki Dzalamidze zamienił w niecelny strzał głową. W 77. minucie na boisku pojawił się Łukasz Tymiński, zmieniający Macieja Gajosa. Krzysztof Baran w dzisiejszym spotkaniu wyjmował wszystko co leciało w kierunku bramki, której strzegł. Uczynił to również w 85. minucie, gdy wybronił niesamowity strzał Laćnego. Trzy minuty przed końcem spotkania niecelnym strzałem postraszył jeszcze Wrąbla Tymiński i mecz zakończył się wynikiem 0:1. Jagiellonia po wyjazdowym zwycięstwie nad Legią Warszawa, we Wrocławiu pokonała wicelidera - Śląsk Wrocław. Niewątpliwie duża w tym zasługa Krzysztofa Barana, który wybronił nam to zwycięstwo.
Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:1)
13` Karol Mackiewicz
Żółte kartki: Droppa, Pawelec - Mackiewicz, Tymiński, Dzalamidze
Widzów: 9097
Śląsk Wrocław
Wrąbel - Zieliński, Hołota, Celeban, Dudu - F.Paixao, Danielewicz (76. Lacny), Hateley, Droppa (81. Pawelec), Dankowski (76. Pich) - M.Paixao
Jagiellonia Białystok
Baran - Modelski, Madera, Tarasovs, Straus - Grzyb, Pazdan (65. Romanczuk) - Mackiewicz (59. Piątkowski), Gajos (77. Tymiński), Dzalamidze - Tuszyński