Redakcja | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Do rozpoczęcia kolejnego sezonu w ekstraklasie pozostało jedynie kilka tygodni. O ile zespół buduje się w bólach mniejszych bądź większych, o tyle całą otoczka wokół klubu wygląda "biednie".
Z końcem czerwca w Jagiellonii przestał praktycznie istnieć marketing. Z klubu odszedł Mariusz Jurczewski, Piotrek Fiedorowicz oraz odpowiadający za wygląd w dużej mirze treść merytoryczną serwisu oficjalnego www.jagiellonia.pl Maciek Gromek. O tym, że odchodzą wiadome było nie od dzisiaj. Po kilku latach pracy zostawili po sobie bardzo widoczny stempel. Niejednokrotnie w wielu sprawach mieliśmy odmienne zdanie. Niemniej jednak zawsze udawało się dojść do kompromisów – przez pięć lat. To długo. Dla niektórych wieczność.
Teraz widzę, że to co się wydarzyło nie spowodowało wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków. Po pierwsze marketing klubowy leży na całej linii. Nie ma nikogo odpowiedzialnego za tą działkę w klubie. Zbliża się otwarcie połowy stadionu a do dnia dzisiejszego wszystko jest niewiadomą. Po pierwsze brak ludzi. Niewiadomym jest kto zastąpił ludzi wnoszących bardzo wiele pozytywnej energii do klubu. Osobowo – cisza. Nowe gadżety związane ze stadionem? Nowy szalik, choćby nowy długopis? Ba – COKOLWIEK. Nic. Brak JAKIEJKOLWIEK koncepcji. To jest przykre i straszne jednocześnie. Jak można dopuścić do takiej sytuacji gdzie z fajnie funkcjonującej machiny nie pozostał nawet popiół. Do zapełnienia pozostaje około 7 tysięcy miejsc na trybunach. Nakręcanie ludzi tą sprawą już ze strony klubu powinno trwać. Nie wspominam już o nowych kompletach strojów chociażby. Takie przytyki można wymieniać długo. Nie to jednak jest moim celem. Chciałbym, aby w końcu dotarło, że bez zatrudnienia odpowiednich ludzi, bez zainwestowania odpowiednich środków i dania im czasu i wolnej woli nie będzie dobrze, a problemy będą się jeszcze nawarstwiać.
Tak jakoś dziwnie się złożyło, że rusza Porozumienie Ultra i mam dziwne przeczucie, że będzie ono główną dźwignią dla klubowego marketingu. Tak jednak być nie powinno. Kibice powinni doradzać i wskazywać jakieś rozwiązania, ale nie odpowiadać za tą arcytrudną działkę.
Panie Czarku zacznijcie coś robić bo wygląda to źle.