Morf | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Tomasz Frankowski. Piłkarz legenda jeszcze przed zakończeniem kariery. Zdobywca 156 goli w polskiej piłkarskiej ekstraklasie zajmujący tym samym 4 miejsce w historii najlepszych strzelców wszech czasów. Człowiek, który zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia.
Podstawa marketingu Jagiellonii, osoba z którą niemalże każda akcje marketingowa jest silnie związana. Zawodnik, który powrócił do Białegostoku z dalekich krajów i odzyskał swój dawny blask mimo kilku ładnych lat na przysłowiowym karku. Takiej legendy piłkarskiej w Jagiellonii do tej pory nie było dane mi oglądać i zapewne już nie będzie mi dane oglądać. Jako jedyny z obecnej kadry zarobione środki między innymi inwestuje w Białymstoku. W przypadku kiedy Tomek zakończy karierę w Białymstoku jego osoba przy dobrej polityce marketingowej będzie przynosić przychody jeszcze przez długie lata. Żaden zawodnik Jagiellonii nie ma i nie będzie miał takiej siły medialnego przebicia.
Z końcem sezonu 2011/2012 kończy mu się kontrakt z Jagiellonią. Miał to być ostatni jego sezon w karierze piłkarskiej, ale jak sam otwarcie mówi dobrze się czuje i chce jeszcze w piłkę profesjonalnie pokopać. Na Facebook`u w ramach akcji „Franek, przedłuż kontrakt i przegoń legendy!!!” podpisało się pod tym apelem ponad 8100 osób (link do tego wydarzenia obok niniejszego tekstu). Jak sam zainteresowany mówi w mediach – chce grać w Jagiellonii, ale nikt z nim o przedłużeniu kontraktu nie rozmawia. Cisza. Franek boi się, że potraktowany zostanie jak Andrius Skerla czy też Hermes i w pewnym momencie stanie się zbędny. Także rozważa możliwość gry w innym klubie w Polsce, co na pewno na arenie krajowej zostało zauważone. Być może samemu Tomkowi została już przedłożona oferta gry w innym zespole?
Mimo to wszystko osoby odpowiedzialne za przedłużenie kontraktu milczą. Zarząd zapadł się pod ziemię a osoby będące w zarządzie nic na ten temat nie wspominają. Tak jakby chciały uniknąć w ogóle tematu. Nie uczą się na własnych błędach. Może zaraz pojawi się wymówka typu, że trenerowi nie pasuje zawodnik do koncepcji gry, ale jak ktoś coś takiego powie będzie skończonym ignorantem. Franek mimo swojego wieku używa sprytu i dzięki niemu, a nie sile, wzrostowi czy szybkości zdobywa gole, które niejednokrotnie dawały Jagiellonii zwycięstwa. Gdyby nie jego bramki w tym sezonie to nie byłoby 10 miejsce w tabeli a zdecydowanie niższa pozycja ocierająca się z walką o utrzymanie w lidze.
Zapewne może paść argument, że zawodnik się ceni i chce na zakończenie kariery zarabiać godnie lub bardziej niż godnie. A dlaczego nie? Przecież sława jaką daje aktualnie Jagiellonii jest tego warta, przekłada się to na konkretne zainteresowanie klubem a kibice w Białymstoku darzą Tomka Frankowskiego niebagatelnym szacunkiem. Tego nie można przegapić, tego nie można zaprzepaścić. Jeśli trzeba to należy ponieść nakłady finansowe – chociażby zakończy się kontrakt ze szklanym Grzelakiem i jego wynagrodzenie można przeznaczyć dla Tomka. Już dawno w mediach powinna być informacja oficjalna i przyklepana. Tomka nie puścimy nigdzie już mamy gotowy nowy kontrakt i na pewno w naszych barwach zakończy karierę piłkarską. Nie wiadomo dlaczego brak jest takiego jasnego przekazu.
Jeśli z Frankiem nie zostanie przedłużony kontrakt to będzie to frajerstwo pierwszej klasy, a ludzie z zarządu strać wiele, bardzo wiele w moich oczach. Takich rzeczy nie wolno zaprzepaszczać. To jest śmiertelny grzech zaniedbania.
Myślisz Jagiellonia mówisz Frankowski i niech tak pozostanie, a książki niech o tym piszą w historii polskiej piłki.