Czas zdobyć Łazienkowską!
filip  |  1 Lutego 2015  g. 11:14
W sobotę naszych piłkarzy czeka szansa osiągnięcia czegoś, czego nie udało się zrobić żadnej innej jagiellońskiej ekipie. Ani w latach 80-tych, ani tym bardziej 90-tych, ani po powrocie z czternastoletniej banicji w niższych ligach.

W tej rundzie przełamaliśmy już dwie złe passy, udało nam się wreszcie, po powrocie do ekstraklasy, ograć Wisłę Kraków, a także po praz pierwszy od niepamiętnych czasów wygrać w Kielcach. Czas na ostatnie przełamanie, w Warszawie tylko zwycięstwo!
Wszyscy żyjemy już sobotnim wyjazdem, jednak w jego kontekście ciężko nie odnieść się do trzech poprzednich spotkań. W meczu z Polonią, czy jak się ten twór nazywa, dało się zauważyć że nasi zawodnicy nie podchodzą już tak pewni swego do spotkania, jak miało to miejsce przed laniem w Łodzi. Wszystko ma swoja przyczynę i swój skutek. Skutkiem porażki na Widzewie było przełamanie w Kielcach. Patrząc na to z perspektywy czasu chyba lepiej się stało, że cała jagiellońska brać została sprowadzona na ziemię w lidze, a nie w meczu pucharowym. Po pierwsze dlatego, że ta porażka, w kontekście układu sił w tabeli, okazała się być mało znaczącą wpadką, natomiast ewentualna przegrana w Kielcach miała by o wiele bardziej opłakane skutki. Nie chodzi mi tu o utratę pucharu, bo jeśli uda się go obronić, będzie to wyczyn na miarę Wisły Kraków Henryka Kasperczaka, czyli powtórzenie ich osiągnięcia z lat 2002-03. Mam na myśli ewentualny start do europejskich pucharów. Nikogo nie trzeba przekonywać, że wyjazdy do Kazachstanu i na Maltę to raczej marny pomysł zarówno pod względem sportowym, marketingowym, jak i przede wszystkim finansowym. A tak po wygranej w Pucharze Polski cały „bal” zaczyna się od spotkania z drużyną kojarzoną w Europie, a nie z drużyną maltańskich listonoszy. Podsumowując wydarzenia, które już są za nami należy powiedzieć, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Widzew w odpowiednim momencie, a przede wszystkim prawie nieszkodliwie, upuścił trochę powietrza z dmuchanego balonika o nazwie Mistrzostwo Polski. Drużyna zareagowała prawidłowo, zmobilizowała się na następne spotkanie i wykonała kolejny krok w kierunku obrony Pucharu. Zaś na zakończenie tygodnia utarła nosa Janasowi i jego „wielkiemu bratu”, narwanemu Józefowi Wojciechowskiemu, znanemu także jako „Prazeso-trenero-znawca”. Prezentując przy tym może niezbyt piękny, ale z pewnością szalenie skuteczny football. Znowu widać było na twarzach „żółto-czerwonych” skupienie, zaangażowanie i przede wszystkim chęć zwycięstwa, nie dostrzegłem natomiast na nich, ani krzty nonszalancji, to cieszy.
Taka postawa cieszy także w kontekście spotkania na szalenie gorącym terenie, jakim znowu jest Stadion Wojska Polskiego. Przede wszystkim dlatego, że Legia podochocona ostatnimi zwycięstwami, na początku będzie starała się frontalnie zaatakować bramkę strzeżoną przez Grześka Sandomierskiego i szybko strzelić gola. Wiele więc będzie zależało od postawy naszych defensorów. Jeśli nie powtórzy się Aris albo Widzew, to z czasem okaże się, że taka taktyka jest w sam raz dla Jagiellonii. Grając z kontry uda nam się wykorzystać szybkość „Grosika” i pomysłowość, mającego oczy dookoła głowy, „Franka”. Jeśli dołożymy do tego pewną grę w obronie i pełne zaangażowanie w innych formacjach, skuteczność jokerów w talii Probierza, to wydaje się, że musi być dobrze. Swoje do udowodnienia będzie miał także Marcin Burkhardt, dla którego będzie to pierwsze spotkanie na Łazienkowskiej od czasu rozstania z Legią. Brzmi banalnie? Może to tak wyglądać, ale nie od dziś wiadomo, że najprostsze środki, właściwie użyte pozwalają dotrzeć do celu i są najlepsze. Zwłaszcza przeciwko drużynie, o której można powiedzieć wszystko, tylko nie to, że panuje tam „team spirit”. Obecna sytuacja wojskowych przypomina, tą z Jagiellonii pod wodzą Adama Nawałki. Miało być proste, szybkie i przyjemne rozjechanie ligi, a skończyło się doczołganiem do baraży, z resztą już nie z Nawałką, a z obecnym szkoleniowcem „Pasów” na ławce trenerskiej. Kominy płacowe, grupy i podgrupy, konflikty między „nowymi” a „starymi”, zawsze robią swoje. Jak dodamy do tego „Bossa” bez silnego charakteru, który nie jest w stanie tego bałaganu opanować, to mamy krótki przepis na piękną katastrofę. Nic do tego nie mają chwilowe przebłyski gwiazd, czy odnoszone w bólach zwycięstwa. Chory organizm, zawsze ma mniejsze szanse, mimo że jest faworytem, w starciu z kolektywem. Dowód? Seria porażek Jagiellonii pamiętnej wiosny 2006, między innymi z Polonią Bytom prowadzoną przez (fanfary) Michała Probierza!
Jak nie teraz to kiedy? Już dwa razy byliśmy bardzo blisko celu. W zeszłym sezonie po prostu mieliśmy pecha, a drużyna do samego spotkania podeszła, delikatnie mówiąc, rozdrażniona ogólnym zamieszaniem związanym z miejscem rozegrania zawodów, co ewidentnie odbiło się na jej grze. Powodów dla których sędzia Bakaluk zabrał nam zwycięstwo w 2004 roku nie zna nikt. Sądzę, że on sam do dziś zastanawia się czemu nie uznał bramki Mariusza Dzienisa i nie pozwolił na upokorzenie, przez ówczesnego II-go ligowca, ekipy aspirującej do mistrzostwa. Może właściwsze było by powiedzenie „do trzech razy sztuka”? Teraz nie przeszkodzi nam schwartzcharaker z gwizdkiem, ani klepisko i hulający wiatr przy Konwiktorskiej 6. Teraz w końcu wrócimy z Warszawy z tarczą, czego sobie i całej jagiellońskiej braci życzę!

FILIP
 
 
 
 
Klub
M
PKT
BR
1
Jagiellonia Białystok
29
55
66-39
2
Śląsk Wrocław
29
51
38-26
3
Lech Poznań
29
51
43-34
4
Górnik Zabrze
29
48
39-32
5
Legia Warszawa
29
47
43-33
6
Pogoń Szczecin
29
47
54-34
7
Raków Częstochowa
29
46
50-32
8
Widzew Łódź
29
42
39-38
9
Stal Mielec
29
38
35-39
10
Piast Gliwice
29
35
30-32
11
Zagłębie Lubin
29
35
31-43
12
Radomiak Radom
29
35
34-47
13
Warta Poznań
29
34
31-35
14
Puszcza Niepołomice
29
32
35-46
15
Cracovia
29
32
38-40
16
Korona Kielce
29
30
34-38
17
ŁKS Łódź
29
21
28-61
18
Ruch Chorzów
29
20
31-50
 
OSTATNI
20.04.2024, 20:30
 
 

1:2

 
NASTĘPNY
26.04.2024, 20:30
 
 

-:-

 
 
 
 
Bramki
Zawodnik
9
Jesus Imaz
9
Bartłomiej Wdowik
8
Kristoffer Hansen
8
Afimico Pululu
7
Rui Filipe Da Cunha Correia Nene
6
Jose Manuel Garcia Naranjo
6
Dominik Marczuk
3
Mateusz Skrzypczak
2
Kaan Caliskaner
2
Jakub Lewicki
1
Wojciech Łaski
1
Michal Sacek
1
Jarosław Kubicki
 
 
 
 
Partnerzy
 
 
Darmowy Program PIT dostarcza Instytut Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP
Znajdź nas na:
Partnerzy
 
 
© 2004-2024 jagiellonia.net. Wszelkie prawa zastrzeżone


Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.