Jagiellońskie impresje: Historyczny mecz z Polonią W.
Redakcja  |  1 Lutego 2015  g. 11:14

Wygraną w spotkaniu z Polonią W., na dwie kolejki przed końcem sezonu, 16 maja Jaga zapewniła sobie trzeci rok z rzędu pobytu w Ekstraklasie, czego nigdy przedtem nie udało się jej dokonać. Fakt ten ma wymiar historyczny. Być może zdobyte przedtem 31 punktów też by wystarczyło, ale to się okaże dopiero 30 maja. Jagiellonia wróciła też, jak na razie, na 7. miejsce w tabeli, i jeśli je utrzyma, będzie to kolejny wiekopomny rekord.

Prawdziwi rycerze wiosny

Biorąc pod uwagę tylko mecze rozgrywane w roku 2009, Jaga przegoniła w tej chwili „rycerzy wiosny” (ŁKS) i sama zasłużyła na ten tytuł. W tabeli wiosennej znajduje się na 5. miejscu (!), z trzy bramkowym dodatnim bilansem 15:12. Gdyby tak samo „żarło” w minionej rundzie jesiennej, to już teraz Jagiellonia walczyłaby o udział w pucharach europejskich. No, ale atak został solidnie wzmocniony dopiero w przerwie zimowej, więc na taki zamach jest trochę za późno.

Wobec nałożonego przez PZPN bagażu 10 punktów ujemnych, zadaniem następnego sezonu będzie zatem jedynie wyjście ze strefy spadkowej. I jeśli się to uda (a powinno), to już w sezonie 2010/2011 aspiracje pucharowe powinny być jak najbardziej realne. O ile oczywiście po drodze nie spieprzy się skład zespołu, albo nie wystąpią inne fatalne okoliczności. Jeśli się to uda, to będziemy mieli co oglądać na nowo wybudowanym stadionie.

Zespołowość drużyny

Odświeżona „zespołowość” (jak ją nazywa trener Michał Probierz) drużyny pozwoliła na przerwanie pasma trzech kolejnych porażek, objawiła się perfekcyjnymi akcjami po kilkanaście bezbłędnych podań, i doprowadziła do tego, że nasz „atak śmierci” znów mógł dać znać o sobie. Kto wie, może piłkarze skorzystali z mojej sugestii i pogadali sobie z psychologiem?

W zasadzie, prawie wszyscy publicyści przyznają, że Jagiellonia ma „atak-marzenie”, najlepszy w lidze. Jeśli chodzi o klub, skonstruowanie tej formacji było strzałem w dziesiątkę, a nawet w dwudziestkę. Na 15 strzelonych w tym roku przez Jagę bramek, 10 przypada właśnie na „atak śmierci” Frankowski-Grosicki.

W ostatnim meczu Tomek podtrzymał swoją opinię „kata Polonii”. Wbił jej 16. bramkę w swoim 19. występie przeciwko tej drużynie. Znakomite podanie Grosickiego, wspaniałe wyłapanie piłki przez Franka spomiędzy dwóch rosłych obrońców Polonii, zakończone główką w samo okienko. To potrafią tylko mistrzowie. Tym właśnie golem Tomek wszedł do pierwszej dziesiątki najlepszych strzelców wszech czasów polskiej ekstraklasy.

Rekordowy spalony Franka

Jeśli ktoś zarzuca, że bramka ta była zdobyta ze spalonego, to akcja była bardzo dynamiczna, i w tym ułamku sekundy arbiter boczny mógł nie mieć pewności, na jakiej pozycji znajdował się w danym momencie zawodnik.

W takim przypadku art. 11.17 Zasad gry w piłkę nożną PZPN mówi jasno: „Sędzia asystent, który ma wątpliwości czy zawodnik jest spalony, czy nie, musi powstrzymać się od sygnalizacji. Sytuacje wątpliwe należy zawsze rozstrzygać na korzyść drużyny atakującej”. I to był właśnie ten przypadek. Tak że nawet jeśli po późniejszych analizach okazałoby się, że była to pozycja spalona, to wszystko rozegrało się zgodnie z zasadami, które dopuszczają taką sytuację. I nie ma tu co szukać dziury w całym. Jeżeli ktoś tu coś kwestionuje, to po prostu nie zna przepisów.

Dzięki tej zdobytej z legalnego spalonego bramce, Tomek Frankowski dogonił Jerzego Gumisia Podbrożnego i tym samym znalazł się w pierwszej dziesiątce najlepszych snajperów polskiej ekstraklasy wszech czasów, z imponującym dorobkiem 122 goli w najwyższej klasie rozgrywkowej. W Wiśle strzelił ich 115, a w Jadze 7, z czego 6 tylko w tym sezonie, he, he. Powrót smoka, można powiedzieć. Oby na tym nie poprzestał, bo z tego wynika, że ma on jeszcze wiele do zrobienia na boisku jako czynny zawodnik, i to nie tylko przez następny rok.

Grosik Struś Pędziwiatr

Oczywiście nic by z tego nie było, gdyby nie Kamil Grosicki. Ten z kolei szalał na boisku jak wściekła koparka. Spod nóg wystrzeliwały mu kłęby trawy i ziemi. Sam walnął pierwszego gola, a przy drugim dał idealną asystę Frankowskiemu, o której mówi: „Przy obrońcach, którzy mają po 1,90 wzrostu zawodnik mierzący dużo mniej strzela bramkę głową i świadczy to o jego wielkiej klasie. To klasa światowa”.

Dla mnie, Grosik też wyrasta na zawodnika klasy światowej. Eurosport.pl pisze tak: „Poza Frankowskim sukces Jagiellonii w meczu z Polonią miał jeszcze dwóch ojców. Jednym z nich jest Kamil Grosicki, który po wygnaniu do szwajcarskiej ekstraklasy fantastycznie odnalazł się w Białymstoku. W pierwszej połowie to on trafił do bramki, a pod koniec meczu to on przeprowadził akcję, po której Frankowski zapewnił Jagiellonii zwycięstwo. Michał Probierz komplementował też bramkarza Piotra Lecha. W samej końcówce wygrał on pojedynek sam na sam z młodym napastnikiem ‘Czarnych Koszul’ Danielem Gołębiewskim. - Cieszę się, że takiego człowieka mamy w drużynie - mówił trener Jagiellonii”.

A obydwaj – Franek i Grosik – zaistnieli na nowo w Ekstraklasie dopiero w roku 2009! Po występach tylko w rundzie wiosennej (i to niecałej), Frankowski znalazł się ze swoimi 6 bramkami na 7. miejscu strzelców Ekstraklasy, a Grosicki z 4-golową zdobyczą na miejscu 9., wraz z Zawistowskim zresztą. Coś niesamowitego.

Walczaki

Aby sprawiedliwości stało się zadość, muszę przypomnieć o „zespołowości” podkreślanej przez Probierza. Czyli o pozostałych zawodnikach, których zasługą jest taka a nie inna pozycja Jagiellonii w Ekstraklasie. Harujący jak dziki koń Jarecki, wracający do swojego poziomu Król, zaciekle walczący Hermes, dobrze zapowiadający się debiutant Guevara, cały solidny szyk obronny, słowem – wszyscy zawodnicy (bo mam myślenie pozytywne a nie negatywne). No i Piotrek Lech, który z nawiązką zrehabilitował się za wygłupy z Lechią, szczególnie dzięki kapitalnej interwencji sam na sam w 92. minucie. Nawet arbitrowi z Bytomia nie udało się przeszkodzić w zwycięstwie, choć w następnej kolejce gramy akurat z Polonią B.

Warto było zostać po spotkaniu, żeby zobaczyć rozradowanych, uśmiechniętych piłkarzy, którzy ze szczęśliwymi minami i z wielką satysfakcją uszanowali wszystkie trybuny i zatrzymywali się przed każdą, aby wyskandować: „Kto wygrał mecz? Jaga, Jaga, Jaga!!!” Widać było, że nie jest to już jakaś przypadkowa zbieranina, a prawdziwy zespół, doskonale się rozumiejący i pracujący na zasadzie „wszyscy za jednego i jeden za wszystkich”. Chylę czoła trenerowi i wszystkim zawodnikom. Dzięki takiej postawie, po miesiącu, na Wiosennej i Słonecznej znów można było po meczu usłyszeć: „Pijem, bawim się, sialalalala”.

Cień wątpliwości

Ale czy Jagiellonia może już spocząć na laurach? Czy 34 punkty wystarczą na uniknięcie baraży? Zakładając najczarniejszy scenariusz, w którym Jaga nie zdobywa już więcej żadnego oczka, a wszystkie znajdujące się za nią drużyny punktują jak szalone, szans na dogonienie Jagiellonii nie ma tylko Arka i Cracovia, co gwarantuje nam uniknięcie bezpośredniego spadku. Ale lekkie widmo baraży jeszcze istnieje, niestety.

Arka ma już za krótką tabelę. Z kolei Cracovia, zdobywając cudem jeszcze 6 punktów, może się zrównać dorobkiem z Jagą. Bezpośredni bilans spotkań i bramek jest na idealnym remisie, zatem, wg art. 9.2.1.d regulaminu rozgrywek piłkarskich o mistrzostwo ekstraklasy, przy takiej równości decyduje korzystniejsza różnica bramek we wszystkich spotkaniach z całego cyklu rozgrywek. Jaga ma (-)3, a Craxa (-)16. Nie jest to do odrobienia ani teoretycznie, ani praktycznie: Cracovia musiałaby ostatnie dwa mecze (z Górnikiem i Lechem) wygrać różnicą np. 7 bramek, a Jaga musiałaby przegrać (z Polonią B. i z GKS-em) taką samą różnicą.

Nieco łatwiej byłoby Górnikowi, który wiosną zdobył tyle samo punktów co Jaga. Tu także bilans bezpośrednich spotkań i bramek jest idealnie wyrównany, więc również decydowałaby korzystniejsza różnica bramek. Jaga ma (-)3, a Górnik (-)12. Dzieli ich 9 goli. Zabrzanie musieliby zwyciężyć z Cracovią i Polonią W. np. z 5-bramkowym bilansem, przy 5-bramkowej ujemnej różnicy Jagi. Jest to praktycznie niemożliwe, ale teoretycznie tak. Gdyby doszło do wyrównania bilansu bramkowego, wówczas, wg art. 9.2.1.e regulaminu, przy dalszej równości decyduje większa liczba bramek zdobytych we wszystkich spotkaniach z całego cyklu. A tu Jaga nadal zachowałaby przewagę.

Niewiarygodny scenariusz

W każdym razie, w najgorszym przypadku, Jadze nie zagraża konkurencja z Cracovią i Górnikiem naraz, gdyż te zespoły na szczęście spotykają się w 29. kolejce, zatem tylko jeden z nich może w dwóch ostatnich spotkaniach zdobyć 6 punktów. A w razie remisu, mają do zdobycia tylko po 4 punkty, co ostatecznie wyjaśni znikomy cień zagrożenia barażami na korzyść Jagiellonii.

Jeśli więc nie brać pod uwagę zupełnie fantastycznej sytuacji w postaci niewiarygodnego gradu goli strzelonych przez Cracovię czy Górnika, i nawałnicy goli wpadających do naszej bramki, to w razie gdyby wszystkie inne drużyny przegoniły Jagę, ma ona zapewnione minimum 13. miejsce. Żeby jednak nie grzebać się w jakichś głupich bilansach bramkowych, czy w strzelonych golach, stuprocentową pewność świętego spokoju dałby Jadze jeszcze jeden jedyny punkcik. Jak w zeszłym sezonie. Brrr, aż ciarki przechodzą na samo wspomnienie.

A może takiej rywalizacji już nie będzie? Może Jaga w ostatnim meczu wyjazdowym przełamie się i wygra z Polonią B.? Może też i wygra u siebie z GKS-em? Jeśli Cracovia mogła, i to w dziesiątkę, więc czemu nie Jaga? Skoro wróciliśmy na 7. miejsce w tabeli, to dlaczego nie powalczyć o zakończenie tego sezonu na tej właśnie pozycji, co byłoby kolejnym historycznym sukcesem odniesionym w rozgrywkach 2008/2009?

Znowu głośno o naszych

A teraz – Jaga w „jedenastkach” 28. kolejki i opinie o naszych zawodnikach w serwisach.

*TVP.pl: Kamil Grosicki.

*Ekstraklasa.net: BOHATEROWIE. Kamil Grosicki.

*WP.pl: Kamil Grosicki. 21-letni „Grosik” to wyróżniająca się postać Ekstraklasy, a w duecie z Tomaszem Frankowski stanowi w tej chwili najgroźniejszy duet atakujących w lidze.

*Interia.pl: ASY. Kamil Grosicki. Kolejny świetny mecz napastnika Jagi. Uciekał rywalom, strzelał, podawał – w efekcie gol i asysta, a co najważniejsze trzy punkty. Jagiellonia może być już spokojna.

*Futbolnet.pl: Kamil Grosicki. „Grosik” wraca do wspaniałej gry. Tym razem strzelił pierwszą bramkę dla Jagi oraz asystował przy drugiej, autorstwa Tomasza Frankowskiego.

*SportoweFakty.pl: ŁAWKA REZERWOWYCH. Piotr Lech, Kamil Grosicki, Tomasz Frankowski.

*NaszaLiga.pl: ZAWODNIK MECZU: Kamil Grosicki. Napastnik Jagiellonii zagrał po raz kolejny bardzo dobrze, potwierdzając wysoką formę. Popularny „Grosik” był dziś niezwykle aktywnym piłkarzem i bezapelacyjnie najlepszym aktorem tego widowiska. Co ciekawe miał udział przy obu bramkach. Najpierw sam pokonał Przyrowskiego, a później asystował przy bramce Frankowskiego. Czyżby 21-letni zawodnik pukał do drzwi reprezentacyjnej szatni?

*Eurosport.pl: Przewrotka – Grosik na drobne już się nie rozmienia. „Takiego przyspieszenia jak on w ekstraklasie nie ma chyba nikt. Jest jak ten Struś Pędziwiatr z kreskówki” – mówił po sobotnim spotkaniu Jagiellonii z Polonią Warszawa obrońca Czarnych Koszul Mariusz Zasada. O kim mowa? Rzecz jasna o Kamilu Grosickim. Pomocnik białostockiego zespołu strzelił Polonii gola i zaliczył asystę przy trafieniu Tomasza Frankowskiego. W pamięci warszawskich obrońców, szczególnie Zasady, zapadnie jednak najbardziej szybkość i drybling „Grosika”. Kamil, mówiąc żargonem piłkarskim, momentami wkręcał w ziemię rywali.

*Ekstraklasa.tv: Fantastyczna akcja! Jagiellonia potrafi grać pięknie! Piłkarze z Białegostoku w kapitalny sposób rozmontowali obronę Czarnych Koszul. Jesienią zespół dopiero się zgrywał po kadrowej rewolucji, a zimą dołączyli do niego wreszcie gracze, którzy należą do wyróżniających się postaci w ekstraklasie. Tomasz Frankowski, Kamil Grosicki, Bruno – odmienili grę ekipy. To przede wszystkim dzięki nim białostoczanie nie tylko systematycznie gromadzą punkty, ale też nieraz ich grę ogląda się z przyjemnością. Pierwszy zdobył już sześć bramek, drugi dołożył cztery trafienia, a trzeci potrafi zagrać takie podanie, że rywale mogą kręcić tylko głową z podziwu. Grosicki wciąż bryluje w ofensywie.
NAJPIĘKNIEJSZA BRAMKA KOLEJKI.
Wg Magazynu Ekstraklasy.tv: 1. Tomasz Frankowski.
Komentarz 1. Fenomenalnie, choć ze spalonego. To niesamowite, że filigranowy napastnik Jagiellonii potrafi w tak efektowny sposób trafić do bramki rywala głową. Gol ten nie powinien być jednak uznany przez sędziego. „Franek” znajdował się na spalonym, ale nie umniejsza to piękności jego uderzenia.
Komentarz 2 (Jacek Sarzało, GW). Strzelił tą głową tak, że gdyby komputer dostał zadanie obliczenia najlepszej trajektorii lotu i najlepszej konstrukcji przebiegu całej akcji zakończonej tą bramką, to by właśnie narysował to tak, i obliczył, jak zrobił to Tomasz Frankowski. Dlatego jemu przyznaję zwycięstwo.
Wg internautów Ekstraklasy.tv: 2. Tomasz Frankowski.

I tak k***a trzymać!, chciałoby się powiedzieć.

Czop
 
 
 
 
Klub
M
PKT
BR
1
Jagiellonia Białystok
28
52
64-38
2
Śląsk Wrocław
28
50
38-26
3
Lech Poznań
28
48
40-32
4
Pogoń Szczecin
28
47
54-32
5
Raków Częstochowa
28
46
50-31
6
Legia Warszawa
28
46
43-33
7
Górnik Zabrze
28
45
38-32
8
Widzew Łódź
28
39
36-36
9
Stal Mielec
28
38
33-34
10
Radomiak Radom
28
35
34-43
11
Zagłębie Lubin
28
35
30-41
12
Cracovia
28
32
38-39
13
Piast Gliwice
28
32
28-32
14
Warta Poznań
28
31
26-33
15
Puszcza Niepołomice
28
29
34-46
16
Korona Kielce
28
27
30-38
17
ŁKS Łódź
28
21
26-58
18
Ruch Chorzów
28
20
29-47
 
OSTATNI
14.04.2024, 15:00
 
 

1:3

 
NASTĘPNY
20.04.2024, 20:30
 
 

-:-

 
 
 
 
Bramki
Zawodnik
9
Jesus Imaz
9
Bartłomiej Wdowik
8
Afimico Pululu
7
Rui Filipe Da Cunha Correia Nene
6
Kristoffer Hansen
6
Jose Manuel Garcia Naranjo
6
Dominik Marczuk
3
Mateusz Skrzypczak
2
Kaan Caliskaner
2
Jakub Lewicki
1
Wojciech Łaski
1
Michal Sacek
1
Jarosław Kubicki
 
 
 
 
Partnerzy
 
 
Darmowy Program PIT dostarcza Instytut Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP
Znajdź nas na:
Partnerzy
 
 
© 2004-2024 jagiellonia.net. Wszelkie prawa zastrzeżone


Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.