Ostatnia sobota to euforia i wspaniałe i z dawna oczekiwane tak pewne zwycięstwo Jagiellonii w lidze. Jednak jednego stanu rzeczy nie jestem ani ja ani koledzy zrozumieć. Od współpracy ze sponsorem technicznym firmą Joma jest w klubie człowiek. Swego czasu w różnych komentarzach jasno i wyraźnie można było przeczytać, że jego główna domeną w wykonywanej pracy jest opieka nad tym aby sprawy związane z Jomą były dopięte na ostatni guzik.
Jednak to co się zdarzyło podczas ostatniego spotkania z Arką woła o pomstę do nieba. Po raz pierwszy od dawien dawna zawodnik Jagiellonii zagrał spotkanie ligowe z stroju na którym nie było emblematu związanego z klubem – tj. Jotki. Nie zdarzyło się tak jak pamiętam ani w drugiej, ani w trzeciej, ani w czwartej lidze, żeby grać bez Jotki na piersi. Debiutującemu Rafałowi Gikiewiczowi gdzieś się Jotka zapodziała.(
( kliknij aby zobaczyć zdjęcie ).
Wszystkie portale pisały również o Franku po sobotnim spotkaniu – szkoda tylko, że nikt nie zadbał o to aby na jego dresie był widoczny znaczek który jasno i wyraźnie daje do zrozumienia jakiego klubu jest on zawodnikiem! (
kliknij aby zobaczyć zdjęcie )
W klubie od lat przewija się wiele osób, było kilku sponsorów technicznych, po raz pierwszy niedawno pojawił się człowiek w dużej mierze obowiązków jedynie odpowiedzialny za kontakty ze sponsorem technicznym. I co? I to, że jak nie było nikogo od spraw technicznych to jakoś zawodnicy grali w strojach z Jotką. Może warto do tego powrócić, żeby nikt się tym nie zajmował? Jestem też ciekaw, czy już można w Jagasklepie kupić stroje Jomy? Do tej pory można było, ale kuse takie na misia lub ewentualnie na dziewczynkę handlującą zapałkami… Komentarz sobie sami do tego dopiszcie … Parafrazując zdanie, w którym cała ta błazenada się mieści – wciąż nowi ludzi, wciąż te same zasady.
Kiedyś miałem nadzieję, że w stosunku do dyletantów w klubie będą wyciągane konsekwencje – teraz nie pozostaje mi nic innego jak pokazywanie tandety palcem. Mnie osobiście zapewnienia czy to w prasie czy to osobiste o profesjonalizmie nie przekonują i sporo wody w Białce upłynie zanim w tej materii zmienię zdanie.
Parę cytatów z forum kibiców na temat tego co się zdarzyło:
"Gin" napisał: Z tego co się orientuje to w klubie w dziale marketingu jest odrębne stanowisko ds. sprzętu a osoba które je piastuje (ulubieniec forum czyli pan wiem ale nie powiem) odpowiada za to, aby piłkarze Jagiellonii godnie prezentowali się na meczach, treningach, wszelakich sesjach promocyjnych a oprócz tego mieli najwyższej klasy sprzęt sportowy. Tomek Frankowski od soboty jest na ustach większości kibiców piłkarskich w Polsce, a nikt w "dziale marketingu" nie umie zadbać aby miał dresy sportowe z Jotką na piersi. Jak dla mnie to jakaś kpina i błazenada a nie profesjonalizm.
„CDN” napisał: rzadko się tu wpisuję ale to już przegięcie; osoba odpowiedzialna za to powinna beknąć; kompletnym brakiem profesjonalizmu jest brak jotki na dresach a na koszulce meczowej u bramkarza to w ogóle brak słów; żadne tłumaczenie nie wchodzi w grę; kompromitacja ! dno !!!
"demon06" napisał: Jako ciekawostkę napiszę, ze nasi piłkarze na zgrupowanie w Gutowie, dostali po 2 komplety dresów (oczywiście bez herbu)... mieli 2 treningi dziennie...więc zdaniem jego szanownej eminencji G. taki zakres sprzętu powinien im wystarczyć. No i jeszcze podobno dobre jaja były z kurtkami zimowymi... ale to może ktoś kompetentny się już wytłumaczy. Dział marketingu się rozwija...a ja ciągle nie mogę zrozumieć co w nim robi pan G.
Ciąg dalszy na forum …