Morf | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Na zegarku była 13:01, gdy słuchałem faktów w RMF FM. Dowiedziałem się wówczas, że mój klub zamieszany jest w korupcję. To był dla mnie szok. Myślałem, że moja głowa nie wytrzyma tego ciśnienia. Myślałem, że Jagiellonia, moja Jagiellonia jest czysta, nie jest zamieszana w żadne przekręty. Byłem głupi, wierzyłem.
W tym momencie przeniosłem się w inny świat. Przed oczami ukazał mi się obraz mojego życia, obraz, na którym była Jagiellonia. Mój klub, mój ukochany klub… Dokładnie pamiętam swój pierwszy mecz w Białymstoku. Miałem wówczas trzynaście lat. Tato zabrał mnie wtedy na Słoneczną i zaraził miłością do piłki, do Jagusi. Od tamtej pory moje uwielbienie do tego klubu rosło z dnia na dzień. Jako mały chłopiec chciałem by zawsze z drużyną. Razem wygrywaliśmy, razem przegrywaliśmy. Po zwycięstwach do szczęścia nie potrzeba było mi niczego. Przez pół nocy analizowałem każdą akcję, która sprawiała mi radość. Gdy mój klub ponosił klęski wierzyłem, że będzie lepiej, za tydzień, w następnym meczu.
Tak samo wierzyłem w to, że Jaga nie jest zamieszana w korupcję, że nie jest umoczona w tym g…, w którym siedzi już prawie pół ligi. Niestety myliłem się. Do 1. grudnia byłem zwolennikiem karania klubów degradacją za korupcję. Tego dnia zmieniłem swoje zdanie, którego nie zmieniłbym pewnie nigdy. Zmieniłem, bo zwyciężyła miłość do Jagiellonii, klubu w którym zostałem wychowany. Chcę się dalej cieszy pierwszą ligą, a za parę lat występami w Lidze Mistrzów, lidze wydaje się jeszcze nieosiągalnej dla polskich klubów. Nie chcę wracać do drugoligowego zaścianka, dlatego marzę, aby nasze władze z PZPN odgrodziły grubą kreską poprzednie lata, aby wszystkie kluby były czyste, aby Jagusi nie spotkała kara…
Nie napisałbym tego tekstu, gdyby nie informacja, że 100. (jaka to piękna liczba) osobą zatrzymaną wielkiej aferze jest Wojciech S., były prezes Jagiellonii Białystok. Mężczyzna zmienia zdanie wtedy, gdy coś może dotknąć jego rodzinę, jego ukochaną dziewczynę, a w moim przypadku jeszcze ukochany klub. Dlaczego przez jednego barana Wojciecha S. pierwsza liga na którą czekałem czternaście lat ma prysnąć jak bańka mydlana?
Autor: Kibic Jagiellonii
PS
Wojciech S. to nie jest udziałowiec i przewodniczący rady nadzorczej Wojciech Strzałkowski.