Morf | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Jagiellonii ostatnio dobrze się wiedzie w lidze. Po dwóch z rzędu wygranych oraz trzynastu rozegranych kolejkach ligowych nasz zespół zajmuje 8 lokatę w lidze z dorobkiem 18 punktów. Duża w tym zasługa dobrej pracy sztabu szkoleniowego naszego zespołu. Trenerzy na czele z Arturem Płatkiem zrobili dużo dobrego, aby zespół prezentował się tak jak to ma miejsce w chwili obecnej. Na dzień dzisiejszy skład Jagiellonii pomimo braku spektakularnych wzmocnień prezentuje się bardzo przyzwoicie. Jeśli do tego dodamy ławkę rezerwowych gdzie mogliśmy na przykład ostatnio oglądać Darka Łatkę czy Evertona, którzy również prezentują wysoką formę. Druga sprawa to to, że w ostatnim spotkaniu mieliśmy okazję zobaczyć na boisku czterech wychowanków naszego klubu występujących w pierwszej jedenastce. Dwóch z nich zdobyło gole, a dwóch z nich to nadzieja naszego zespołu. Mowa oczywiście o Jacku Markiewiczu, Mariuszu Dzienisie, Marku Wasiluku oraz o Jacku Falkowskim.
Zaryzykuję twierdzenie, że już od dobrych kilku sezonów nie było tak mądrego prowadzenia zespołu jak to ma miejsce w chwili obecnej. Rutyna poparta zapałem młodzieży głodnej sukcesu to mieszanka wybuchowa, która daje bardzo dobre efekty jak do tej pory. Do tego należy zauważyć bardzo napięty budżet oraz wyjątkową nieprzychylność PZPN.
I tutaj można by było pisać godzinami. Na dzisiaj najbardziej bulwersującą jest sprawa licencji trenerskiej dla trenera Płatka, aby samodzielnie mógł prowadzić zespół. Jest jeden człowiek w PZPN, w wydziale szkolenia którego postępowanie jest naganne, złośliwe i … (resztę sami sobie opowiedzcie).
Otóż Pan Engel o którym mowa powyżej. Trener, który odniósł błyskotliwy sukces awansując do mistrzostw świata w 2000 roku, aby potem wystąpić w kompromitujący sposób dzieli i rządzi w wydziale szkolenia jako jego szef. Jako powód oficjalny wedle którego Płatkowi nie należy się licencja uznaje fakt, że trener naszego zespołu nie ma roku czasu stażu trenerskiego jako pierwszy trener w II lidze. Płatek trzy razy składał wniosek o przyjęcie na kurs trenera UEFA Pro, lecz za każdym razem był odrzucany i zapisywany na kurs trenera I klasy. Płatek zaliczył ten kurs i w dalszym ciągu odmawia się mu prawa do klasy trenerskiej UEFA Pro.
Herr Engel "wspaniały niepokonany mistrz z Japonii i Korei" pisze na swojej stronie już w Zaduszki zabezpieczenie się za w czasu (polecam - www.jerzyengel.pl). Ciekawe po co? Na marginesie można w kulturalny sposób poprosić Engela na email o wyjaśnienie całej sytuacji w kontekście solidnych argumentów przeciwko decyzji wydziału szkolenia PZPN, którego imć wyżej wspomniany jest szefem.
Artur Płatek chcąc w końcu móc prowadzić Jagiellonię samodzielnie zgłosił swoją kandydaturę na kurs trenerski UEFA Pro po którego zakończeniu mógłby samodzielnie prowadzić drużyny z pierwszej ligi. Miejsc było dwanaście, i co? Ano to, że Artur Płatek mając 2,5 roku stażu w II Bundeslidze, będąc asystentem w Polonii Warszawa oraz Górniku Łęczna nie dostał się na kurs UEFA Pro. Żeby było śmieszniej nie wszystkie miejsca zostały wykorzystane. Wydział szkolenia pozostawił je w rezerwie! Kpina szyta grubymi nićmi. Niechęć Engela aż czuć na odległość, urazę do Białegostoku, Jagiellonii i Płatka. Zasłaniając się parawanem prawa przez siebie stanowionego robi się problemy człowiekowi, który wg mnie jest trenerem na dorobku, który jeszcze wysoko zajdzie.
Kilka faktów, które czynią przepisy co najmniej wątpliwą przeszkodą ku temu aby Płatek mógł "dostąpić zaszczytu" zdobycia licencji UEFA Pro. Tak aby była jasność.
- Płatek - 2,5 roku był asystent w 2. Bundeslidze, w Polsce drugi trener w Polonii Warszawa i Górniku Łęczna. Osiem spotkań jako pierwszy trener w Jagiellonii oraz jako realny szkoleniowiec naszego zespołu w 13 kolejkach OE,
- Marek Zub z Widzewa Łódź, Jacek Zieliński z Korony Kielce czy Czesław Michniewicz z Zagłębia Lubin (już nie pracuje, ale był szkoleniowcem zespołu z Lubina jeszcze dwa tygodnie temu). Co łączy tych ludzi? Ano to, że żaden z nich nie ma stażu trenerskiego w II lidze, a mogą swobodnie prowadzić zespoły w Ekstraklasie.
Czy to nie jest wybiórcze traktowanie ludzi? Czy to nie jest podejście nieprofesjonalne, stronnicze i zasłaniania się przepisami, aby uzasadnić swoje racje, które nie koniecznie muszą być dobre dla polskiej piłki? Czy nie można krytykować w Polsce? Czy nie można zwracać uwagi na przepisy zachowania i inne rzeczy które pachną nieprawidłowościami bądź absurdem, a jeśli już to karać ludzi za prawo do wyrażania własnej opinii? Czasy komunizmu się skończyły!
Dzisiaj Artur Płatek na łamach Gazety Wyborczej powiedział znamienne zdanie, które spokoju nie wróży tj. cyt. Skoro Engel chce wojny, będzie ją miał
Panie trenerze jesteśmy z Panem!