Comber | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Gazeta Współczesna: Od czego zacznie pan pracę w Jagiellonii?
– Przede wszystkim od rozmowy z piłkarzami. Muszę dowiedzieć się, na jakich pozycjach czują się na boisku najlepiej. W tej pracy najważniejszym jest, by poznać ludzi. Trener musi być psychologiem. Myślę, że nieźle mi to wychodzi. Nigdy nie miałem problemu ze znalezieniem wspólnego języka z zawodnikami.
Jaka jest filozofia futbolu według Jurija Szatałowa?
– Teraz przeprowadzić trening może w zasadzie każdy. Wystarczy tylko wejść na właściwą stronę w Internecie. Dla mnie ważniejsze jest podejście. Liczy się kolektyw. Zespół ma być prawdziwą paczką, gdzie każdy za swoim kolegą skoczy w ogień.
Szykuje pan jakieś zmiany w zespole?
– Na razie muszę się temu wszystkiemu przyjrzeć. Wydaje się, że trener Adam Nawałka dobrze przygotował drużynę. Na pewno nie zmienię systemu 4-4-2, bo sam jestem jego zwolennikiem. Kadrę Jagiellonia ma mocną. Natomiast na pewno zaproponuję Ryszarda Jankowskiego na trenera bramkarzy. Współpracujemy razem i wysoko cenię jego profesjonalizm. W swojej dziedzinie to znakomity fachowiec. Mirosława Dymka widziałbym w roli swojego asystenta.
Na jak długo chce się pan związać z Jagiellonią?
– To jest jeszcze do ustalenia. Przyznam, że teraz liczy się dla mnie tylko sobotni mecz z ŁKS-em Łódź. Czuję, że go wygramy.
A potem...
– Analizując tabelę nasuwają mi się dwa wnioski. Grożą nam nawet baraże o utrzymanie w lidze. Ale nie ma co się bać. Przychodzę do Jagiellonii, żeby walczyć o ekstraklasę.
Autor: Krzysztof Sokólski
Kurier Poranny: Przychodzi Pan do Białegostoku z trzecioligowej ekipy. Co może Pan zaoferować jednemu z najlepszych zespołów II ligi?
– Moją najlepszą reklamą będą dobre wyniki drużyny. Myślę, że klucz do sukcesu tkwi w psychice piłkarzy. Z kim by nie grali, jaka nie byłaby stawka spotkania, muszą być pewni swego. Potencjał na pewno jest w tym zespole. Grunt, żeby go umiejętnie wykorzystać.
Nie obawia się Pan, że nie podoła presji, jaka wywierana jest na trenerów w Jagiellonii?
– A niby czego mam się bać? Papież powiedział : „Nie lękajcie się" i ja się nie boję. Takie wyzwania mnie motywują, a nie paraliżują. Mam jasno wyznaczony cel i zamierzam go zrealizować. Każdy trener marzy o pracy w coraz lepszym klubie.
Jagiellonia jest w tej chwili takim spełnieniem moich marzeń.
Widział Pan już w akcji swoich nowych podopiecznych?
- Niestety nie i bardzo tego żałuje. Chcę spotkać się jak najszybciej z każdym piłkarzem i szczerze porozmawiać. Muszą zdawać sobie sprawę z tego, o co gramy. Mamy bardzo mało czasu żeby wszystko poukładać, dlatego teraz każda chwila będzie na wagę złota.
Autor: Adam Gruberski
Źródło: Gazeta Współczesna / Kurier Poranny